#stos - listopad

Jeśli ilość kupionych książek obrazuje jakość miesiąca, to ten był naprawdę beznadziejny. Sama jestem w szoku ile książek przybyło mi w tym miesiącu. To chyba najgorszy wynik jaki dotąd uzyskałam. Ale wiecie co? Wcale się nie przejmuję. Zawsze może być gorzej!


"Fight club" uwielbiam jako film. To jeden z tych filmów w których zawsze znajduje coś nowego. Dlatego wręcz musiałam mieć książkową wersje na półce. To jedyny książkowy zakup tego miesiąca!
"Złota krew" i "Złoty syn" to egzemplarze recenzenckie od wydawnictwa Drageus. Jeden z tomów "Złotego syna" moge wam rozdać w konkursie. Uprzedzam, że ma drobną wadę - poprzestawiane kilka stron. Macie na niego ochotę? 
"450 stron" to ostatnia pozycja jaka trafiła na moją półę w tym miesiącu. Jest to oczywiście egzemplarz recenzencki od Czwartej Strony. Tekst o niej na dniach!
Jak zapewne wiece, oprócz książek uwielbiam kupować płyty. Te kupuje jednak zdecydowanie rzadziej. "Dirt" Alice in Chains trafił w końcu na moją półkę. Z czego ogromnie się cieszę.
Nie ma tego wiele, doskonale o tym wiem. Ale już czuje wewnętrzną potrzebę poprawy tego stanu.

12 komentarzy:

  1. Do mnie w tym miesiącu dotarło 3 książki. Poluje na 450 stron :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę płytę Alice in Chains i w ogóle uwielbiam ten zespół. Idealny właśnie na długie, jesienne i zimowe wieczory. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Złoty syn oraz Fight Club mnie najbardziej intryguje.
    Zapraszam:
    kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. O widzę, że nie tylko ja mam zdublowaną drugą część Red Rising ^^ Ale zanim wydawnictwo mi wysłało dobrą, to przeczytałam już tą złą - mam poprzyklejane karteczki z numerkami, gdzie powinnam po kolei czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Do mnie w tym miesiącu również nie trafiło zbyt wiele książek, dlatego życzę nam obu poprawy w grudniu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Również uwielbiam filmowy "Fight club" i nie mogę się doczekać, kiedy w końcu uda mi się zdobyć i przeczytać książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przejmuj się małą ilością książek - czasem trzeba dać odpocząć portfelowi. Sama również w tym miesiącu zebrałam ich zadziwiająco niewiele. Może to sygnał, żeby sięgnąć po książki, które czekają na mnie od dawna?
    Zazdroszczę książek Red Rising - bardzo mnie intrygują i sama chciałabym je przeczytać :)
    Pozdrawiam
    Przygody mola książkowego

    OdpowiedzUsuń
  8. Też dostałam Złotą krew i Złotego syna, i już nie mogę się doczekać lektury tej drugiej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. 450 stron muszę absolutnie przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie oglądałam "Fight klubu" :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdyby każdy mój miesiąc była tak słaby jak twój byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie ;D

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.