#książka - "Kasacja" R. Mróz
Bez bicia i bez przymusu. Przyznam się. Przyznam się, bo owijanie w bawełnę nie ma najmniejszego sensu. Po raz pierwszy sięgnęłam po książkę polskiego autora, która nie jest lekturą albo pozycją na szkolny konkurs. Uff, jaka ulga.
Jak już pewnie dało się zauważyć, kryminał i thrillery to zdecydowanie moja bajka. O "Kasacji" Mroza dowiedziałam się rzecz jasna stąd, z blogów. Ostatnio najczęściej nowych lektur szukam właśnie u blogerów, bo nie jeden ma genialny gust. Dlatego nie mogłam ominąć tej pozycji. Kusiła mnie odkąd tylko zobaczyłam ją po raz pierwszy, od tego samego momentu wiedziałam, że musi być moja.
Syn biznesmena zostaje oskarżony o podwójne morderstwo. Jego obrońcą zostaje Joanna Chyłka, nieprzebierająca w środkach prawniczka jednej z największych warszawskich korporacji. Towarzyszy jej aplikant, Kordian Oryński. Sprawa wydaję się być przegrana na starcie - podejrzany spędził z ciałami zabitych 10 dni w swoim mieszkaniu, a sam odmawia jakiejkolwiek współpracy, nie potwierdzając ale też nie zaprzeczając zarzutom. Prawniczy duet podejmuje się wyzwania, nie mając pojęcia w co tak naprawdę się pakuje.
Okładka zapowiadająca jazdę bez trzymanki nie kłamie. Praktycznie od samiuśkiego początku akcja rozpędza się, nie zwalniając tempa ani na chwilę. Z każdą kolejną stroną nabiera go jeszcze więcej, aż do finału. A ten zaskakuje tak, że sama zbierałam szczękę z podłogi.
Gdy zaczynałam lekturę byłam przerażona i zadawałam sobie jedno pytanie - jak ja sobie dam rade z prawniczym światem? W moim przypadku nie ma mowy o jakiejkolwiek znajomości polskiego prawa, stąd moje obawy. Zostałam cholernie miło zaskoczona. Może i niektóre artykuły czy ustawy musiałam przetrawić kilka razy, ale wiedziałam o co chodzi. Potrafiłam zrozumieć o czym czytam i nie czuć się zagubioną. Więc mogę z ręką na sercu stwierdzić, że moje obawy były niepotrzebne. Co więcej, w pewnym momencie sama zapragnęłam pracować dla kancelarii Żelazny&McVay.
Jedno podobało mi się straszliwie. Prostota języka. Czuć, że książka jest świeża, a autor na czasie. Pełno zapożyczeń, żartów i żarcików bardziej lub mniej wulgarnych. Wszystko to jest świetnym kontrastem dla prawniczego języka i genialnego skomplikowania fabuły.
Pokochałam Chyłke. Inaczej nie umiem tego określić. Popadłam w jej zachwyt już po kilkudziesięciu stronach. Dawno żadna bohaterka tak mnie nie zaintrygowała. Jej charakterek, zawzięcie, determinacja i gusta to to co lubię. Ba, widziałam w niej i w sobie kilka cech wspólnych. Ale to inna kwestia. Z Zordonem (tak, któż inny jak nie Chyłka mógł tak przezwać aplikanta?) sprawa ma się nieco inaczej. Polubiłam go, ale bez większych ekscytacji. No może poza zazdrością o posiadanie "opiekuna" takiego jak Joanna. Kolokwia z Iron Maiden? Poproszę.
Traktując ich osobno, prawniczka wygrałaby dla mnie w przedbiegach. Ona to postać niezwykle barwna, a on zwykły, jeszcze nieopierzony szarak. Razem tworzą duet tak wybuchowy, że coś we mnie woła "Więcej!".
Skoro już mowa o bohaterach - nie tylko Chyłka i Zordon są tutaj świetnie nakreśleni. Bohaterowie drugoplanowi także. Każdy z nich ma w sobie coś co przykuwa uwagę czytelnika i sprawia, że nie sposób ich zapomnieć, nawet gdy długo nie są obecni w fabule.
Uważaj na tą książkę. Cholernie wciąga. Absorbuje tak, że masz ochotę jak najszybciej dowiedzieć się jak potoczą się losy tego zwariowanego prawniczego duetu. Dla mnie to świetnie rokujący początek przygody z naszą rodzimą literaturą. Teraz pozostaje mi szukać kolejnych tego typu perełek. "Kasacja" wysoko postawiła poprzeczkę, więc zobaczymy jak to będzie z moim romansem z naszą rodzimą literaturą.
Jak już pewnie dało się zauważyć, kryminał i thrillery to zdecydowanie moja bajka. O "Kasacji" Mroza dowiedziałam się rzecz jasna stąd, z blogów. Ostatnio najczęściej nowych lektur szukam właśnie u blogerów, bo nie jeden ma genialny gust. Dlatego nie mogłam ominąć tej pozycji. Kusiła mnie odkąd tylko zobaczyłam ją po raz pierwszy, od tego samego momentu wiedziałam, że musi być moja.
Syn biznesmena zostaje oskarżony o podwójne morderstwo. Jego obrońcą zostaje Joanna Chyłka, nieprzebierająca w środkach prawniczka jednej z największych warszawskich korporacji. Towarzyszy jej aplikant, Kordian Oryński. Sprawa wydaję się być przegrana na starcie - podejrzany spędził z ciałami zabitych 10 dni w swoim mieszkaniu, a sam odmawia jakiejkolwiek współpracy, nie potwierdzając ale też nie zaprzeczając zarzutom. Prawniczy duet podejmuje się wyzwania, nie mając pojęcia w co tak naprawdę się pakuje.
Okładka zapowiadająca jazdę bez trzymanki nie kłamie. Praktycznie od samiuśkiego początku akcja rozpędza się, nie zwalniając tempa ani na chwilę. Z każdą kolejną stroną nabiera go jeszcze więcej, aż do finału. A ten zaskakuje tak, że sama zbierałam szczękę z podłogi.
Gdy zaczynałam lekturę byłam przerażona i zadawałam sobie jedno pytanie - jak ja sobie dam rade z prawniczym światem? W moim przypadku nie ma mowy o jakiejkolwiek znajomości polskiego prawa, stąd moje obawy. Zostałam cholernie miło zaskoczona. Może i niektóre artykuły czy ustawy musiałam przetrawić kilka razy, ale wiedziałam o co chodzi. Potrafiłam zrozumieć o czym czytam i nie czuć się zagubioną. Więc mogę z ręką na sercu stwierdzić, że moje obawy były niepotrzebne. Co więcej, w pewnym momencie sama zapragnęłam pracować dla kancelarii Żelazny&McVay.
Jedno podobało mi się straszliwie. Prostota języka. Czuć, że książka jest świeża, a autor na czasie. Pełno zapożyczeń, żartów i żarcików bardziej lub mniej wulgarnych. Wszystko to jest świetnym kontrastem dla prawniczego języka i genialnego skomplikowania fabuły.
Pokochałam Chyłke. Inaczej nie umiem tego określić. Popadłam w jej zachwyt już po kilkudziesięciu stronach. Dawno żadna bohaterka tak mnie nie zaintrygowała. Jej charakterek, zawzięcie, determinacja i gusta to to co lubię. Ba, widziałam w niej i w sobie kilka cech wspólnych. Ale to inna kwestia. Z Zordonem (tak, któż inny jak nie Chyłka mógł tak przezwać aplikanta?) sprawa ma się nieco inaczej. Polubiłam go, ale bez większych ekscytacji. No może poza zazdrością o posiadanie "opiekuna" takiego jak Joanna. Kolokwia z Iron Maiden? Poproszę.
Traktując ich osobno, prawniczka wygrałaby dla mnie w przedbiegach. Ona to postać niezwykle barwna, a on zwykły, jeszcze nieopierzony szarak. Razem tworzą duet tak wybuchowy, że coś we mnie woła "Więcej!".
Skoro już mowa o bohaterach - nie tylko Chyłka i Zordon są tutaj świetnie nakreśleni. Bohaterowie drugoplanowi także. Każdy z nich ma w sobie coś co przykuwa uwagę czytelnika i sprawia, że nie sposób ich zapomnieć, nawet gdy długo nie są obecni w fabule.
Uważaj na tą książkę. Cholernie wciąga. Absorbuje tak, że masz ochotę jak najszybciej dowiedzieć się jak potoczą się losy tego zwariowanego prawniczego duetu. Dla mnie to świetnie rokujący początek przygody z naszą rodzimą literaturą. Teraz pozostaje mi szukać kolejnych tego typu perełek. "Kasacja" wysoko postawiła poprzeczkę, więc zobaczymy jak to będzie z moim romansem z naszą rodzimą literaturą.
lubimyczytac.pl | ask.fm | google+ | tumblr
Cieszę się, że to właśnie książka Remigiusza była tą pierwszą. Mróz wymiata, jak zawsze.
OdpowiedzUsuń"Kasacja" to rzeczywiście kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuńJa też obecnie czytam Mroza, ale pierwszą część Parabellum. Ciekawe!
OdpowiedzUsuńo tym autorze ostatnio dużo słyszałam, ale nie wiem czy kiedykolwiek po jego twórczość sięgnę :)
OdpowiedzUsuńChce przeczytać :) tak, ja też nie czytam ostatnio polskich autorów. Próbowałam, ale po kilku nieudanych książkach zrezygnowałam, ale chcę dać szansę ,,Kasacji" :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu mam na nią chrapkę, a teraz mój apetyt jeszcze się zwiększył. Koniecznie muszę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach "Kasację", żeby w końcu zapoznać się z twórczością Mroza. Ostatnio wszędzie go pełno na blogach :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażasz sobie, jak pragnę tę ksiązkę :D
OdpowiedzUsuńKocham czytać, ale szczerze przyznam, że jakoś nie ciągną mnie kryminały i tego typu rzeczy. Jednak co do tej książki, to po przeczytaniu Twojej recenzji, mam mieszane odczucia. Coś we mnie pragnie zapoznać się z tą historią :) Koto wie, może kiedyś to się stanie?
OdpowiedzUsuńreallylovediy.blogspot.com
Może zerkniesz na moją recenzję? Piszesz bardzo dobrze i zależy mi na opinii i radach :)
>>KLIK<<
Nie czytałam, nawet nie słyszałam o tej książce i chyba dużo straciłam, bo wydaje się być doskonała i idealnie trafia w mój gust :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele pozytywnych opinii o tej książce, ale Twoja zwróciła moją uwagę na zupełnie inny aspekt - na bohaterkę. To kolejny punkt na mojej liście tych, które przekonują, że "Kasację" przeczytać trzeba.
OdpowiedzUsuńJa o Kasacji wiem od vlogerów ale i tez blogerów też bardzo mnie zainteresowała ta książka więc chcę po nią sięgnąć niebawem ;)
OdpowiedzUsuńO mamo wszędzie Remik... Jak żyć, kiedy jeszcze nie miałam przyjemności z jego książką, a one wciąż mnie prześladują? ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały. Nie wiem jak to się stało, że przegapiłam tę pozycję. Muszę to jak najszybciej nadrobić.
OdpowiedzUsuńTyle dobrego słyszałam już o tej książce, że sama mam chęć ją przeczytać, chociaż też nie sięgam po polskich autorów, ale poczekam aż przejdzie to całe bum na książkę, bo boję się, że przez te wszystkie pochlebne recenzje będę miała zbyt wygórowane oczekiwania ;)
OdpowiedzUsuńO tej książce mówi się bardzo wiele dobrego. Jeśli będę miała okazję, z chęcią ją przeczytam i wyrobię sobie własne - oby równie pochlebne - zdanie :)
OdpowiedzUsuńJuż tyle o tej książce dobrego czytałam, że muszę się na nią skusić! :D
OdpowiedzUsuńHe he he... świetnie Cię rozumiem, bo sama również z własnej woli nie przeczytałam żadnej książki Polaka. "Quo vadis" niedawno zgarnęłam z biblioteki i to będzie prawdopodobnie pierwsza taka książka. Co do powyższej - wartka akcja, świetni bohaterowie i zaskakujące zakończenie to coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńNie znam autora, ale bardzo mnie zainteresowała ta pozycja, chętnie po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze kryminałów i polskich autorów w sumie też nie, jednak może czas na jakieś zmieniany. Ta propozycja wydaje się być ciekawa, więc być może po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńniutta.blogspot.com
-Niuta.
muszę po nią sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńja również dopiero kilka miesięcy temu sięgnęłam po pierwszą polską książkę bez przymusu i muszę przyznać, iż coraz częściej po nie sięgam. :)
Mam w planach tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPo książkę Pana Mroza na pewno jakąś sięgnę i możliwe, że padnie właśnie na "Kasację". Opis wydaje się zachęcający i zgodzić się z Tobą muszę, że okładka zapowiada taką "jazdę bez trzymanki". Widzę, że książka potrafi zaskoczyć, a to bardzo cenię w książkach. Dawka humoru również jest przeze mnie mile w nich widziana, więc książka wydaje się niemalże idealna dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam na Twojego bloga, bo dzięki temu wiem, że muszę przeczytać tą książkę. Nie doczytałam wpisu do końca, urwałam po słowach kto zostaje adwokatem mężczyzny. :) Dlaczego? Po przeczytaniu książki porównam sobie z tym co napisałaś . Myślę, że mnie zrozumiesz.
PS ja mogę osobiście polecić Tobie książkę pt. Ciało -> http://kobietazbliznami.blogspot.com/2015/03/zaden-dzien-sie-nie-powtorzy.html
Pozdrawiam!
Mam nadzieję, że się przekonałaś do polskich autorów - wiele z nich jest naprawdę świetnych!
OdpowiedzUsuńA Kasacji nie czytałam, jednak prezentuje się ciekawie. :)
Byłam odstraszona językiem branży prawniczej, ale teraz, coraz mocniej pragnę ją przeczytać. Wszyscy wkoło ją chwalą...
OdpowiedzUsuńO tagowałam Cię u siebie mam nadzieję że na tą nominacje odpowiesz :)
OdpowiedzUsuńhttp://karola8399.blogspot.com/2015/03/lubimyczytacpl-tag.html
Od dawna mam zamiar ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOstatnio strasznie głośno o tej książce. Przyznam, że jestem zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńNa moim blogu odpowiedzi na Twoje pytania z LBA :)
OdpowiedzUsuńW najbliższych planach mam już kilka książek polskich autorów, więc "Kasacja" będzie musiała poczekać, jednak będę o niej pamiętać. ;)
OdpowiedzUsuńMam wielką chęć na zapoznanie się z książkami autora, najpierw fantastyczną, a później tą. Mimo że niewiele mam wspólnego z prawem, pochylam się ku biologii. ;) Cieszę się, że nie będę musiała się aż tak wysilać nad ustawami, bo raczej mogłoby być źle. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
"Kasacja" to świetna lektura ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach. Mam nadzieję, że mi również się spodoba :)
OdpowiedzUsuńChyba będę miał na oku tę książkę, bo rzeczywiście wydaje się fajna :) Jeśli szukasz jakiegoś innego polskiego autora powieści sensacyjnych to polecam Marcina Wolskiego i szczególnie jego książkę "Ewangelia Według Heroda".
OdpowiedzUsuńMam w planach czytelniczych, dobrze nakreśleni bohaterowie to połowa sukcesu :)
OdpowiedzUsuń