#książka - "Ekspozycja" R.Mróz
Jak wiele można poświęcić dla książek? Oj wiele. Bo gdy tylko przybył mail informujący o dostępności tej pozycji, pognałam na łeb na szyje by złożyć zamówienie. Wspominałam, że byłam, wtedy w pracy? Tak, wszyscy teraz mają mnie za większego wariata i uzależnieńca książkowego, niż już mieli. Ale takie zachowanie było zdecydowanie tego warte, bo książka była u mnie już na drugi dzień, czyli w dniu swojej premiery. Jednak ilość pracy powoduje, że post zaistnieje dopiero dziś.
Na Giewoncie dokonano zabójstwa - powieszono nagiego mężczyznę na krzyżu. Jednak po oprawcy nie ma śladu. Zagadkę próbuje rozwikłać Wiktor Forst, komisarz z niezbyt pozytywną opinią. Wraz z dziennikarką Olgą Szrebską, wpadają na ślad tajemnic sprzed lat.
Uwielbiam Mroza za kilka rzeczy. Po pierwsze - akcja. Co książka to inny rollercoaster. Ten jest chyba najbardziej zakręcony i najniebezpieczniejszy ze wszystkich z jakimi, od tego autora, się spotkałam. Co po chwila akcja zmienia się diametralnie, a czytelnik zastanawia się "Co tu się właśnie stało?!". I choć wydaje się, że sprawa już trafiła na prostą, znów dzieje się coś co niszczy te teorię. Nie da się tutaj nudzić.
Drugą rzeczą, którą tak bardzo lubię u tego autora są bohaterowie. Można doszukiwać się podobieństwa głównych bohaterów "Ekspozycji" do tych z "Kasacji". Można, ale po co? Oba te duety są wyjątkowe. I przyznaje, że prawnicy skradli me serce, ale Forst i Szrebska depczą im po piętach. Różnica jest taka, że tutaj zarówno on i ona noszą spodnie. Oboje są charyzmatyczni, nie dadzą sobie w kasze dmuchać i walczą o swoje niczym lwica o młode. Jednak powiedzmy sobie szczerze, Olga choć ma pazur, nie może się równać z Forstem. To on gra tu pierwsze skrzypce. Mimo to są swoistą mieszanką wybuchową, której lepiej nie podpalać lontu.
Do tego o jednej rzeczy nadmienić należy - aktualność. Czytając "Ekspozycje", po raz kolejny z resztą, można odczuć fakt, że autor pozostaje na czasie. Z jednej strony pełno tu naukowych, medycznych czy historycznych odniesień. Ale z drugiej, mnóstwo żartów odnoszących się do nie tak dawnych wydarzeń czy chociażby ukazanie potęgi internetu. To wprowadza wiele świeżości w historię i pozwala jeszcze bardziej przenieść ją w świat rzeczywisty. A co najważniejsze pozwala odnaleźć swego rodzaju balans.
Rzecz, która skradła moje serce to odwołania do innych książek autora. Delikatne i nienachalne, a przyprawiające o uśmiech, kogoś kto już je zna. Jeśli tak nie jest, czytelnik nawet nie wyczuje tego drobnego zabiegu, który mam ochotę nazwać uroczym.
Jest jeden ogromny minus jaki ma "Ekspozycja". Zakończenie. Jak mojego psa kocham, to powinno być zabronione. Po każdej pozycji tego autora mam książkowego kaca. Jednak ten, będzie chyba największym. Tak się po prostu książek nie kończy, by zostawiać czytelnika wbitego w fotel z rozdziawioną szczęką. Po prostu nie.
Już wyczekuje tego momentu gdy powstanie drugi tom przygód Forsta. Pokochałam go po kilkudziesięciu, jeśli nie kilkunastu, stronach. I choć "Kasacja" nadal u mnie stoi na podium, jestem pewna, że z komisarzem Forstem nie skończyłam.
Na Giewoncie dokonano zabójstwa - powieszono nagiego mężczyznę na krzyżu. Jednak po oprawcy nie ma śladu. Zagadkę próbuje rozwikłać Wiktor Forst, komisarz z niezbyt pozytywną opinią. Wraz z dziennikarką Olgą Szrebską, wpadają na ślad tajemnic sprzed lat.
Uwielbiam Mroza za kilka rzeczy. Po pierwsze - akcja. Co książka to inny rollercoaster. Ten jest chyba najbardziej zakręcony i najniebezpieczniejszy ze wszystkich z jakimi, od tego autora, się spotkałam. Co po chwila akcja zmienia się diametralnie, a czytelnik zastanawia się "Co tu się właśnie stało?!". I choć wydaje się, że sprawa już trafiła na prostą, znów dzieje się coś co niszczy te teorię. Nie da się tutaj nudzić.
Drugą rzeczą, którą tak bardzo lubię u tego autora są bohaterowie. Można doszukiwać się podobieństwa głównych bohaterów "Ekspozycji" do tych z "Kasacji". Można, ale po co? Oba te duety są wyjątkowe. I przyznaje, że prawnicy skradli me serce, ale Forst i Szrebska depczą im po piętach. Różnica jest taka, że tutaj zarówno on i ona noszą spodnie. Oboje są charyzmatyczni, nie dadzą sobie w kasze dmuchać i walczą o swoje niczym lwica o młode. Jednak powiedzmy sobie szczerze, Olga choć ma pazur, nie może się równać z Forstem. To on gra tu pierwsze skrzypce. Mimo to są swoistą mieszanką wybuchową, której lepiej nie podpalać lontu.
Do tego o jednej rzeczy nadmienić należy - aktualność. Czytając "Ekspozycje", po raz kolejny z resztą, można odczuć fakt, że autor pozostaje na czasie. Z jednej strony pełno tu naukowych, medycznych czy historycznych odniesień. Ale z drugiej, mnóstwo żartów odnoszących się do nie tak dawnych wydarzeń czy chociażby ukazanie potęgi internetu. To wprowadza wiele świeżości w historię i pozwala jeszcze bardziej przenieść ją w świat rzeczywisty. A co najważniejsze pozwala odnaleźć swego rodzaju balans.
Rzecz, która skradła moje serce to odwołania do innych książek autora. Delikatne i nienachalne, a przyprawiające o uśmiech, kogoś kto już je zna. Jeśli tak nie jest, czytelnik nawet nie wyczuje tego drobnego zabiegu, który mam ochotę nazwać uroczym.
Jest jeden ogromny minus jaki ma "Ekspozycja". Zakończenie. Jak mojego psa kocham, to powinno być zabronione. Po każdej pozycji tego autora mam książkowego kaca. Jednak ten, będzie chyba największym. Tak się po prostu książek nie kończy, by zostawiać czytelnika wbitego w fotel z rozdziawioną szczęką. Po prostu nie.
Już wyczekuje tego momentu gdy powstanie drugi tom przygód Forsta. Pokochałam go po kilkudziesięciu, jeśli nie kilkunastu, stronach. I choć "Kasacja" nadal u mnie stoi na podium, jestem pewna, że z komisarzem Forstem nie skończyłam.
lubimyczytac.pl| ask.fm | google+ | tumblr | instagram
Trzeba przyznać, że Mróz jest wszechstronnym i "płodnym" pisarzem :)
OdpowiedzUsuńMam w planach. Nie wyobrażam sobie, by ta książka mnie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńzastanawialam sie, ale w koncu odpuscilam, poczekam az beda promocje :P
OdpowiedzUsuńA ja tam lubię być pozostawiona z rozdziawioną szczęką :D Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńDzięki! Tak zachwalasz, że chętnie przeczytałbym, gdyby nie to, że mam już za sobą lekturę... kilkakrotną. ;)
OdpowiedzUsuńNo nie! Nie masz nade mną litości! Jak po takiej recenzji, nie sięgnąć po tę książkę? ;)
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z tych autorów, którego wszyscy zachwalają, ale ja po prostu nie potrafię się przemóc. Czuję każdą jedną kosteczką w moim ciele, że mi się nie spodoba i koniec.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko uda mi się zapoznać z twórczością pisarza, gdyż nie mogę nie bez zazdrości czytać takich zachwalających recenzji. Ja też już chcę! Książka w klimacie zimowym, pewnie przyniosła ochłodzenie zimową porą. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Książkę mam w swoich czytelniczych planach ;)
OdpowiedzUsuńSłyszę dużo dobrego o tym autorze, również czasem czytuję sobie jego porady na temat pisania na lubimyczytać.pl.
OdpowiedzUsuńChyba wreszcie pora się zapoznać z jakąś jego powieścią.
A mnie właśnie zachęca to tajemnicze zakończenie :)
OdpowiedzUsuńMam taką ochotę na tę książkę! Przeczytam z pewnością i czuję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńEkspozycja jest na mojej liście "must read" od wieków (nie no może przesadzam, ale na pewno długo :P)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
To chyba będzie pierwsza książka Mroza po którą sięgnę. Klimaty najbardziej mi pasują :)
OdpowiedzUsuńhttp://suomianne.blogspot.com/
Planuję przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWidze, że zakończenie złamało Twoje serce.. A ja takie pozycje lubię, więc może sięgne po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
...i znowu wszyscy cierpią na Mroza :P
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tego autora, ale chyba wkrótce to się zmieni. Jestem bardzo ciekawa tej książki!
OdpowiedzUsuńKiedy ja będę miała okazję poczytać tego autora ;)
OdpowiedzUsuńTo ciekawa pozycja, planuję przeczytać. :-)
OdpowiedzUsuń"Na Giewoncie dokonano zabójstwa - powieszono nagiego mężczyznę na krzyżu" WOW. Początek jak u Hitchcocka.
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie przeczytać jakąś książkę Mroza, bo aż mi dziwnie, że wszyscy zachwalają, a ja nie wiem o co chodzi :(
OdpowiedzUsuńMrozomanii ciąg dalszy, a ja nadal nic tego Pana nie przeczytałam. Eh czas nadrobić zaległości
OdpowiedzUsuńHej nominowałam cię do Liebster Blog Award
OdpowiedzUsuńhttp://rozenksiazek.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-ii.html
Nie wiem co jest w tym Mrozie, ale wszyscy go polecają, no... o co chodzi? Ja nie czytałam jeszcze żadnej książki tego pana, ale jak widzę te wszystkie recenzje...ludzie zwariowaliście? :D Ja nie mam czasu na nic nowego, tyle książek w kolejce do czytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Zakończenie musi takie być, bo Mróz kocha bawić się ze swoim czytelnikiem ;) Na pewno wyobraża sobie nasze miny po przeczytaniu ostatniego zdania i w duchu mówi: i tu Cię mam!
OdpowiedzUsuńTez od razu zwróciłam uwagę na współczesność/aktualność autora. Wszystkie odniesienia, zarówno autora jak i postaci są bardzo aktualne a przez to naturalne.
OdpowiedzUsuń