#książka - "Margo" T.Fisher
Złośliwość rzeczy martwych nie zna granic. Gdy w końcu mam czas(sic, jest sesja), pomysły i chęć do pisania mój laptop odmawia posłuszeństwa. Kochany, sędziwy staruszek, który przeszedł ze mną istną szkołę przetrwania prosi się o emeryturę. I to bardzo mocno. Wierzę w jego opamiętanie albo moją mobilizacje do znalezienia zamiennika.
Margo nie jest jak zwykłe nastolatki. Mieszka w ponurym miasteczku Bone wraz z matką, która traktuje ją jak służącą. Dziewczyna jest samotniczką, a każdy jej dzień wygląda tak samo. Wszystko zmienia się gdy poznaje Judaha - niepełnosprawnego chłopaka z sąsiedztwa. Gdy ginie siedmiolatka z ich okolicy, rozpoczynają własne śledztwo. Margo nie zdaje sobie sprawy ile to zmieni w niej samej.
Nie miałam sięgać po te książkę. Początkowo myślałam "Kolejna młodzieżówka, pewnie znowu będzie o nieszczęśliwej miłości. Schematy, schematy, po co Ci to?". Dopiero po tych wszystkich zachwytach jakie widziałam w sieci zaczęłam poważnie się zastanawiać nad przygarnięciem jej. Chociaż też często to co popularne nie trafia w mój gust, zdecydowałam się na poznanie historii Margo.
Dostałam opowieść o dziewczynie z dziwnego środowiska, które wcale nie ogranicza się tylko do jej domu, a dotyczy całego miasteczka. Miasteczka, które zostało przedstawione niczym najgorsze z możliwych miejsc na planecie. Ostatniej lokacji w której ludzie chcieliby mieszkać, a jednak niektórzy muszą bo nie mają gdzie i jak uciec. Klimatu Bone dodają historie ludzi w nim mieszkających. Niemal każde z nich w jakiś sposób przekracza normy ogólnie przyjęte za poprawne i moralne. I to właśnie jest genialne. Nie jest to kolejny błahy problem poruszany w niemal każdej młodzieżowce, a coś o czym wolimy nie mówić.
Sama Margo jako postać mnie zaintrygowała. Jej podejście do świata czasami mnie szokowało, zwłaszcza z postępem historii. I gdy na początku naprawdę ją podziwiałam, potem trochę przestałam. Wtedy też zaczęłam się trochę jej bać, a mimo to nadal mnie fascynowała. Moje odczucia o niej były trochę jak ona sama, sprzeczne. Jedno mogę stwierdzić jedno bez zająknięcia - jest unikatową postacią wśród tej kategorii książek. Znalezienie drugiej takiej postaci w młodzieżówkach jest chyba niemożliwe.
Wszystko to bierze się z tematyki jaką poruszyła Fisher. Zajęła się tym co wszyscy odsuwamy na drugi plan gdy sięgamy po książki. Nie stworzyła bajki czy świata którego sami chcielibyśmy być częścią. Ona stworzyła opowieść o tej drugiej stronie medalu. O ludziach nie umiejących sobie poradzić z życiem, o ludziach idących na łatwiznę i o tych pragnących bliskości, którą mają tylko pozornie.
Prosty i współczesny język autorki sprawia, że pozycja pomimo tematyki nie jest ciężka. To ten typ szybko płynącej i wciągającej opowieści, którą z jednej strony chcesz skończyć, a z drugiej się nią delektować. Bo choć poruszane problemy wydają się ciężkie, wcale nie są takie w odbiorze. Czasem trzeba bliżej przyjrzeć się postacią by je dostrzec. Dlatego też to nie jest typowa młodzieżówka. Nieco starsi czy wymagający od młodzieżówek czegoś więcej (tak, to o mnie) czytelnicy też się tutaj odnajdą.
Swoje pierwsze spotkanie z panią Fisher będę wspominać bardzo dobrze. "Margo" to opowieść o niezwykłym klimacie i niespotykanej tematyce. Bez wątpienia zostaje w głowie i nieco w niej miesza. Ustawia też wysoko poprzeczkę dla kolejnych książkowych premier tego roku. U mnie na pewno prędko nie spadnie z piedestału wśród książek młodzieżowych.
Margo nie jest jak zwykłe nastolatki. Mieszka w ponurym miasteczku Bone wraz z matką, która traktuje ją jak służącą. Dziewczyna jest samotniczką, a każdy jej dzień wygląda tak samo. Wszystko zmienia się gdy poznaje Judaha - niepełnosprawnego chłopaka z sąsiedztwa. Gdy ginie siedmiolatka z ich okolicy, rozpoczynają własne śledztwo. Margo nie zdaje sobie sprawy ile to zmieni w niej samej.
Nie miałam sięgać po te książkę. Początkowo myślałam "Kolejna młodzieżówka, pewnie znowu będzie o nieszczęśliwej miłości. Schematy, schematy, po co Ci to?". Dopiero po tych wszystkich zachwytach jakie widziałam w sieci zaczęłam poważnie się zastanawiać nad przygarnięciem jej. Chociaż też często to co popularne nie trafia w mój gust, zdecydowałam się na poznanie historii Margo.
Dostałam opowieść o dziewczynie z dziwnego środowiska, które wcale nie ogranicza się tylko do jej domu, a dotyczy całego miasteczka. Miasteczka, które zostało przedstawione niczym najgorsze z możliwych miejsc na planecie. Ostatniej lokacji w której ludzie chcieliby mieszkać, a jednak niektórzy muszą bo nie mają gdzie i jak uciec. Klimatu Bone dodają historie ludzi w nim mieszkających. Niemal każde z nich w jakiś sposób przekracza normy ogólnie przyjęte za poprawne i moralne. I to właśnie jest genialne. Nie jest to kolejny błahy problem poruszany w niemal każdej młodzieżowce, a coś o czym wolimy nie mówić.
Sama Margo jako postać mnie zaintrygowała. Jej podejście do świata czasami mnie szokowało, zwłaszcza z postępem historii. I gdy na początku naprawdę ją podziwiałam, potem trochę przestałam. Wtedy też zaczęłam się trochę jej bać, a mimo to nadal mnie fascynowała. Moje odczucia o niej były trochę jak ona sama, sprzeczne. Jedno mogę stwierdzić jedno bez zająknięcia - jest unikatową postacią wśród tej kategorii książek. Znalezienie drugiej takiej postaci w młodzieżówkach jest chyba niemożliwe.
Wszystko to bierze się z tematyki jaką poruszyła Fisher. Zajęła się tym co wszyscy odsuwamy na drugi plan gdy sięgamy po książki. Nie stworzyła bajki czy świata którego sami chcielibyśmy być częścią. Ona stworzyła opowieść o tej drugiej stronie medalu. O ludziach nie umiejących sobie poradzić z życiem, o ludziach idących na łatwiznę i o tych pragnących bliskości, którą mają tylko pozornie.
Prosty i współczesny język autorki sprawia, że pozycja pomimo tematyki nie jest ciężka. To ten typ szybko płynącej i wciągającej opowieści, którą z jednej strony chcesz skończyć, a z drugiej się nią delektować. Bo choć poruszane problemy wydają się ciężkie, wcale nie są takie w odbiorze. Czasem trzeba bliżej przyjrzeć się postacią by je dostrzec. Dlatego też to nie jest typowa młodzieżówka. Nieco starsi czy wymagający od młodzieżówek czegoś więcej (tak, to o mnie) czytelnicy też się tutaj odnajdą.
Swoje pierwsze spotkanie z panią Fisher będę wspominać bardzo dobrze. "Margo" to opowieść o niezwykłym klimacie i niespotykanej tematyce. Bez wątpienia zostaje w głowie i nieco w niej miesza. Ustawia też wysoko poprzeczkę dla kolejnych książkowych premier tego roku. U mnie na pewno prędko nie spadnie z piedestału wśród książek młodzieżowych.
Za możliwość przeczytania "Margo" dziękuje wydawnictwu SQN
Muszę przeczytać! Uwielbiam niebanalne książki z niezwykłym klimatem.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta książka. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać w najbliższym czasie:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że to nietypowa powieść, dlatego również mam ją w planach. Ciekawi mnie zarówno główna bohaterka, jak i całe miasteczko, w którym żyje.
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam... nie dowierzałam, wybuchałam panicznym atakiem śmiechu, stałam się psychopatą :D (Choć wiele osób twierdzi, że już dawno nim byłam ;p)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, coraz bardziej po wszystkich recenzjach ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie pisałam na innym blogu, że strasznie głośno ostatnio o tej książce ;) jeśli będę miała sięgnąć to najpierw poczekam aż emocje opadną ;)
OdpowiedzUsuńJuż zacieram łapki na tę książkę, bo czuję, że bardzo mi się spodoba!
OdpowiedzUsuńWszędzie teraz widzę jej pozytywne opinie, ale mnie w ogóle nie interesuje :D
OdpowiedzUsuńJa miałam tak jak Ty, że jakoś nie zainteresowała mnie ta książka na początku - ani opis ani to, że to młodzieżówka. Jednak po kolejnych recenzjach jestem bardzo zaintrygowana, szczególnie to poruszenie cięższych tematów i opis miasteczka Bone :)
OdpowiedzUsuńO książce dużo ostatnio słyszę...opinie w moim przypadku są bardzo wyrównane, niektórzy uważają ją za książkę dobrą inni za złą. Ja osobiście na razie raczej po nią sięgać nie będę. Kompletnie mnie ta książka nie ciekawi i nie czuję by była między nami ta chemia...Może kiedyś :D Jednak na razie wspólne życie nie jest nam pisane xD
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Jest to książka zdecydowanie dla mnie, dlatego tym bardziej cieszę się, że mam ją u siebie. Uwielbiam takie nieco psychiczne tematy i książki nie do końca normalne. Nie mogę się doczekać czytania jej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
BOOKS OF SOULS
Prawda, że postać intryguje? Ode mnie dla tej książki ogromny plus za bohaterów, zwłaszcza relację Margo z matką, no i z Judahem. To nie jest zwykły thriller-rozrywka. Fisher chciała tu poruszyć problem przemocy wobec dzieci, co zresztą zaznacza posłowiu. Kupiło mnie niespodziewanie zakończenie <3! Trochę słabo, kiedy znam rozwiązanie od połowy książki, tutaj zdecydowanie tak nie było. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń