#książka - "Królowa cieni" S.J.Maas

Nie mam pojęcia jak to zrobiłam, ale ten post tkwi w moich wersjach roboczych od prawie miesiąca. Ostatnio znalazłam go przez przypadek i od razu posyłam go wam. Moje niezorganizowanie życiowe kiedyś mnie zniszczy.


Do tej pory Cealena traciła wszystkich wokoło. Przyzwyczaiła się to tego, że ważne dla niej osoby w końcu tracą życie. Jednak gdy okiełznała moc, ma zamiar z tym skończyć. Wraca do kraju wroga, który dysponuje ogromną siłą, podczas gdy ona pozbawiona jest magii. Może liczyć na swoich towarzyszy, których grono rośnie w siłę. Jednak czy wystarczy by odnieść zwycięstwo?

Naprawdę nie umiem, albo po prostu nie lubię, pisać recenzji kolejnych tomów. Po pierwsze nie chce wam dostarczyć więcej spoilerów niż te zawarte w opisie książki, Po drugie, nie lubię się powtarzać. A o to z reguły zakrawają mi recenzje kolejnych tomów serii.

"Królowa cieni" może nieco przerazić swoją objętością. W końcu nie każdy lubi cegły, a uderzenie tą książką na pewno spowodowałoby niezłe obrażenia. Jednakże nie dajcie się zwieść, bo książka naprawdę jest warta uwagi. Może jedynie boleć jej stan po noszeniu jej ze sobą. Ale to już kwestia wydania, które po prostu musimy zaakceptować.

Czwarte spotkanie z Cealeną utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest jedną z najciekawszych, młodych bohaterek. Jej charakterek został nieco utemperowany, a wola walki urosła. Miewa momenty gdy czytelnik ma ochotę zdzielić ją w twarz, jednak jest ich niewiele. W ogólnym rozrachunku nadal jest świetnie skrojoną bohaterką. Na przestrzeni kolejnych tomów, wokół niej wyrosło kilka naprawdę intrygujących postaci. Część z nich początkowo mierziła, jednak z upływem stron się to zmieniało.

Pewnym jest fakt, że ta część powstała na zupełnie innych zasadach niż poprzedniczka. Tutaj dzieje się wiele i to niemal non stop. Aż trudno w to uwierzyć trzymając w dłoniach 800 stronicową książkę. A jednak Maas się to udało. Stworzyła tomiszcze pełne akcji, intryg, przemian bohaterów i zaskoczeń czytelnika. O tak, ta część zdecydowanie tak wygląda.

Autorka chyba dostrzegła plusy narracji rożnymi bohaterami. Trzyma się jej i wprowadza do tego kolejne postacie. Intryguje przy tym i wyjaśnia wiele kwestii. I właśnie za to czytelnik ma prawo ją kochać. Kobieta wie co robi i robi to z głową.

Zastanawia, a równocześnie nieco martwi mnie jeden fakt - jak długa ma być seria o Cealenie? Skoro 4 tom kończy się w taki sposób (zawiłość spowodowana niechęcią do spoilerów), zaczynam myśleć ile tomów jeszcze przewiduje autorka. Bardzo nie chciałbym by stworzyła serię obszerną zarówno objętościowo jak i tomowo (istnieje takie słowo?).  Rozwleczenie tej historii aż nadto wcale by jej nie służyło. Opowieść ma swój klimat, ale nie wiem jak długo czytelnicy w nim wytrwają bez znużenia.

W mojej opinii "Królowa cieni" jest jednym z lepszych tomów tej serii. Choć obszerny, to przy odpowiedniej ilości czasu jego lektura jest płynna. Nie mam do tego wątpliwości, jak i do tego, że ciężko się tutaj nudzić.

Za możliwość przeczytania "Królowej cieni" dziękuje wydawnictwu Uroboros
 


8 komentarzy:

  1. Doskonale Cię rozumiem z tym pisaniem recenzji kolejnych tomów - też tego nie lubię ;) Jeśli chodzi o tę serię, to słyszałam o niej, ale nie czytałam żadnego tomu. Nie mówię jej nie, ale pewnie nie sięgnę po nią w najbliższym czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że ten tom spodoba mi się bardziej niż pozostałe :D Były ciekawe, ale bohaterowie okropnie mnie irytowali. W przeciwieństwie do ciebie, nie pałam sympatią do Celeany.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzieś przeczytałam, że seria ma mieć 7 tomów, ale nie wiem czy to prawda. Akurat wczoraj skończyłam Imperium burz (musisz przeczytać, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś xd) i z tego co widzę do tej pory, to zakończenie będzie naprawdę odjazdowe. xD
    Pozdrawiam!
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle się mówi o tej serii a ja jeszcze do niej nie zaglądałam. Muszę nadrobić...

    OdpowiedzUsuń
  5. Seria ma 6 tomów, jednak w tym roku wyjdzie jeszcze tom pomiędzy, choć niektórzy uważają go za pełnoprawną część - komu wierzyć? - z punktu widzenia Chaola, która zdradzi nam jego losy właśnie po 4 części cyklu!
    Też nie lubię pisać recenzji kolejnych tomów z cyklu. Muszę się bardzo pilnować, by nie powiedzieć zbyt dużo. Ciężko również przemówić do osób, które nijak nie miały jeszcze styczności z twórczością danego autora, tak by ich przekonać, jeśli oczywiście seria jest tego warta :)

    Dziewczyna z książkami

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam słomiany zapał do serii, ale o tej słyszałam już niejednokrotnie i za każdym razem czuję się zachęcona, więc moze warto w końcu spróbowac.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tę książkę jeszcze w lipcu i po jej skończeniu sama nie mogłam uwierzyć, że przeczytałam ponad 800 stron. Akcja faktycznie tutaj pędzi i nie zatrzymuje się ani na chwilę. Co do ilości tomów, to kiedyś słyszałam, że ma być ich siedem - piąty jest już wydany, czyli wychodzi na to, że będą jeszcze dwa. Sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale jeśli Maas będzie zwiększać liczbę stron w każdej kolejnej powieści, to boję się na samą myśl o tym, jak obszerny będzie ostatni tom :D

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  8. Co tom to lepszy, ale Imperium rozwaliło system.

    http://houseofreaders.blogspot.com/2017/07/smiercionosny-book-tag.html

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.