#książka - "Lokatorka" JP Delaney
Ostatnio zauważam u siebie pewną tendencję. Sięgam głównie po te same gatunki książek. Może dlatego ostatnio czytanie idzie mi tak dobrze? Gorzej z pisaniem, ale i nad tym chcę popracować. Książka, którą dzisiaj chcę wam pokazać, jest moją 52 pozycją przeczytaną w tym roku. W ubiegłym skończyłam bodajże na 82, zobaczymy jak będzie tym razem. Trzymajcie kciuki!
Jane wprowadza się do domu na Folgate Street 1. Nie ma pojęcia, że przed nią mieszkała tam Emma. Obie są do siebie łudząco podobne - kolor włosów, rysy twarzy czy chęć rozpoczęcia całkiem nowego życia. Choć umowa najmu domu jest niezwykle restrykcyjna i wymagająca, decydują się z nią zmierzyć. W czasie gdy tam mieszkają zyskują niezwykle enigmatyczną więź z projektantem domu. Co je różni? Jane żyje, Emma już nie.
Uwielbiam thrillery. I uwielbiam przekonywać się na własnej skórze o co chodzi z większością bestsellerów. Dlatego ta książka po prostu musiała znaleźć się na mojej półce. Było to pewne niczym wynik 2+2. Pytanie brzmiało kiedy to się stanie i jaki będzie tego efekt.
Już na samym początku książka mnie urzekła. I to czymś bardzo prostym co uwielbiam - krótkimi rozdziałami i podwójną narracją. Rozdziały mają zaledwie kilka stron i niemal przez cały czas ich narratorki zmieniają się. Dzięki temu autorka pozwala czytelnikowi poznać obie bohaterki i ich historię z pierwszej ręki. Lawiruje między nimi bez wahania i robi to świetnie. Buduje przy tym napięcie i nie pozwala czytelnikowi na chwile wytchnienia. Wszystko wydaje się pędzić bez zastanowienia. Ciężko nie zwrócić uwagi na pytania pojawiające się pomiędzy rozdziałami. Nie raz zatrzymywałam się na chwilę by spróbować na nie odpowiedzieć.
W kwestii bohaterów, zastrzeżenia mam tylko do jednego z nich - Edwarda. W moim odczuciu jest bardzo przerysowaną postacią. Minimalistyczny i perfekcyjny niemal w każdym calu. Znam trochę poukładanych i zorganizowanych osób, a mimo to ciężko mi uwierzyć w kogoś aż tak idealnego i minimalistycznego. Nawet mając jego status społeczny, ktoś taki wydaje się być mocno oderwany od rzeczywistości. Pozostałe postacie są inne. O wiele bardziej realne dzięki czemu czytelnik łatwiej się z nimi identyfikuje.
Niebywałe jak mocnym aspektem książki jest dom na Folgate Street 1. Nie tylko bohaterki wydają się myśleć o nim notorycznie. Czytelnik też ma takie zapędy. Czytając "Lokatorkę" zastanawiałam się czy da się żyć według reguł wyznaczonych przez wynajmującego dom. Rozważałam czy tak skrajny, przynajmniej w moim odczuciu, minimalizm jest słuszny. Choć to tylko budynek z książki, potrafi fascynować.
Minimalne zastrzeżenia mogłabym mieć do zakończenia. Rozwiązanie tajemnicy śmierci Emmy troszeczkę mnie rozczarowało. Ale tylko dlatego, że jej motyw okazał się dość oczywisty. Jednak tajemnica i poplątanie jakim otoczona została ta śmierć, wynagrodziły mi to. Dzięki temu mogę przymknąć na to oko.
Bez dwóch zdań mogę polecić tę książkę. Zarówno fanom gatunku i osobom, które chcą dopiero zacząć swoją przygodę z nim. "Lokatorka" chwyta czytelnika w swoje objęcia już na pierwszych stronach i nie chce go wypuścić. Może nie jest idealna, o takie pozycje ciężko, jednak zdecydowanie jest warta uwagi. Zwłaszcza, że jej lektura będzie szybka i absorbująca.
Jane wprowadza się do domu na Folgate Street 1. Nie ma pojęcia, że przed nią mieszkała tam Emma. Obie są do siebie łudząco podobne - kolor włosów, rysy twarzy czy chęć rozpoczęcia całkiem nowego życia. Choć umowa najmu domu jest niezwykle restrykcyjna i wymagająca, decydują się z nią zmierzyć. W czasie gdy tam mieszkają zyskują niezwykle enigmatyczną więź z projektantem domu. Co je różni? Jane żyje, Emma już nie.
Uwielbiam thrillery. I uwielbiam przekonywać się na własnej skórze o co chodzi z większością bestsellerów. Dlatego ta książka po prostu musiała znaleźć się na mojej półce. Było to pewne niczym wynik 2+2. Pytanie brzmiało kiedy to się stanie i jaki będzie tego efekt.
Już na samym początku książka mnie urzekła. I to czymś bardzo prostym co uwielbiam - krótkimi rozdziałami i podwójną narracją. Rozdziały mają zaledwie kilka stron i niemal przez cały czas ich narratorki zmieniają się. Dzięki temu autorka pozwala czytelnikowi poznać obie bohaterki i ich historię z pierwszej ręki. Lawiruje między nimi bez wahania i robi to świetnie. Buduje przy tym napięcie i nie pozwala czytelnikowi na chwile wytchnienia. Wszystko wydaje się pędzić bez zastanowienia. Ciężko nie zwrócić uwagi na pytania pojawiające się pomiędzy rozdziałami. Nie raz zatrzymywałam się na chwilę by spróbować na nie odpowiedzieć.
W kwestii bohaterów, zastrzeżenia mam tylko do jednego z nich - Edwarda. W moim odczuciu jest bardzo przerysowaną postacią. Minimalistyczny i perfekcyjny niemal w każdym calu. Znam trochę poukładanych i zorganizowanych osób, a mimo to ciężko mi uwierzyć w kogoś aż tak idealnego i minimalistycznego. Nawet mając jego status społeczny, ktoś taki wydaje się być mocno oderwany od rzeczywistości. Pozostałe postacie są inne. O wiele bardziej realne dzięki czemu czytelnik łatwiej się z nimi identyfikuje.
Niebywałe jak mocnym aspektem książki jest dom na Folgate Street 1. Nie tylko bohaterki wydają się myśleć o nim notorycznie. Czytelnik też ma takie zapędy. Czytając "Lokatorkę" zastanawiałam się czy da się żyć według reguł wyznaczonych przez wynajmującego dom. Rozważałam czy tak skrajny, przynajmniej w moim odczuciu, minimalizm jest słuszny. Choć to tylko budynek z książki, potrafi fascynować.
Minimalne zastrzeżenia mogłabym mieć do zakończenia. Rozwiązanie tajemnicy śmierci Emmy troszeczkę mnie rozczarowało. Ale tylko dlatego, że jej motyw okazał się dość oczywisty. Jednak tajemnica i poplątanie jakim otoczona została ta śmierć, wynagrodziły mi to. Dzięki temu mogę przymknąć na to oko.
Bez dwóch zdań mogę polecić tę książkę. Zarówno fanom gatunku i osobom, które chcą dopiero zacząć swoją przygodę z nim. "Lokatorka" chwyta czytelnika w swoje objęcia już na pierwszych stronach i nie chce go wypuścić. Może nie jest idealna, o takie pozycje ciężko, jednak zdecydowanie jest warta uwagi. Zwłaszcza, że jej lektura będzie szybka i absorbująca.
Też czasem tak mam, że czytam ten sam gatunek :D co do książki, nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńTo są zdecydowanie moje klimaty! Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że koniecznie muszę ją przeczytać 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze.blogspot.com
Thrillery to jeden z gatunków, które uwielbiam. Oczywiście nie wszystkie zasługują na miano świetnych czy chociażby dobrych. Z twojej recenzji wnioskuję, że warto zainteresować się "Lokatorką"
OdpowiedzUsuńhttps://zmojejbiblioteki.blogspot.com/
Lokatorka była genialna i również od razu pokochałam ją za te rozdziały, dzięki którym można było szybko zauważyć jak bardzo podobne były historie Emmy i Jane. Książkę na pewno przeczytam ponownie w przyszłości!:)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu jedyny gatunek w jakim się obracam to obyczajówki, przez co tęsknota za moimi ukochanymi thrillerami jest coraz większa. Będę pamiętać o "Lokatorce", ponieważ zaintrygowała mnie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
ifeelonlyapathy.blogspot.com
Świetny thriller! Mi również bardzo się podobał :)
OdpowiedzUsuńDużo już słyszałam o tej książce i jest na mojej liście książek które chce przeczytać, więc mam nadzieję że wkrótce się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńEdward do złudzenia przypominał mi Christiana Greya i w ogóle go nie polubiłam. Sama książka jest dla mnie mocno przeciętna, ale tłumaczę to sporą ilością przeczytanych thrillerów. Ostatecznie nie żałuję, że ją przeczytałam, chociaż miałam do czynienia z lepszymi książkami z tego gatunku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
roksa_reads
Ostatnio non stop "katuję" thrillery :) i jeszcze mi się nie znudziły :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu wpadnie w moje ręce ta książka.
OdpowiedzUsuńJa zakochałam się w tej książce i myślę, że będzie to jeden z najlepszych thrillerów, jakie przeczytam tego roku. Wiesz co, zawsze zastanawia mnie, jak robisz zdjęcia w nagłówku swoich recenzji - mam na myśli to pojawianie się książki trzykrotnie, co widziałam już w kilku miejscach w internecie, ale wciąż wydaje mi się to czarną magią. Ale wygląda fantastycznie! No bo nie wierzę, że każdej książki masz po trzy egzemplarze haha! :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Ostatnio okładka tej książki mnie prześladuje, ciągle gdzieś się pojawia :D Może to oznacza, że muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką gatunku, ale skoro Ty (i wielu innych recenzentów) tak bardzo zachwalasz ten tytuł to chyba w końcu warto po niego sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuń