#książka - "Zaginięcie" R.Mróz
Zorientowanie się, że stacjonarny punkt mojej ulubionej księgarni internetowej (pozdrawiam, bonito!) znajduje się niecałe 10 minut od mojego wydziału, było szczęściem w nieszczęściu. Szczęściem dla mnie, nieszczęściem dla portfela. Kilka dni temu zaatakowałam ich z rana odbierając swoje "Zaginięcie" i spędzając przy nim każde możliwe zajęcia. Nope, nie bierzcie ze mnie przykładu.
Z domku letniskowego znika trzyletnie dziecko bogatych rodziców. Alarm uruchomiony przez calutką noc, wszystkie okna i drzwi zamknięte, a jakichkolwiek poszlak brak. Wszyscy są przekonani, że "zatroskani" rodzice kłamią i próbują ukryć morderstwo. Ich obrony podejmuje się przebojowy duet patronka i aplikant, czyli oczywiście Chyłka i Oryński. I choć wydają się startować z przegranej pozycji, wcale się nie poddają.
Bez zająknięcia przyznaje, że czekałam na te pozycje właściwie od momentu gdy tylko skończyłam "Kasację". Przebierałam nogami, sprawdzałam dostępność i bez namysłu zamawiałam gdy tylko ją w końcu dostrzegłam. Przygód tego duetu po prostu nie można przegapić!
Ta książka to typowy Mróz. Niezwykle charakterni bohaterowie, nieprzeciętna zbrodnia i istny rollercoaster doświadczeń. Z każdą stroną wciąga bardziej i nie chce dać o sobie zapomnieć. I to w ten niezwykle przyjemny, choć tak odwracający od wszystkiego uwagę, sposób. Czytając "Zaginięcie" ciężko myśleć o czymś innym.
Ponownie towarzyszymy Chyłce i Zordonowi w ich prawniczych przeprawach. Prawniczka ma w sobie jeszcze więcej rzeczy za które można ją kochać, niż w "Kasacji". Jeszcze więcej temperamentu, nieprzemyślanych odzywek i nieprzewidywalności. Typowa Chyłka, której nie da się nie uwielbiać.
Im dłużej Zordon przesiaduje pod jej skrzydłami, tym więcej charakteru nabiera. Mimo to, nadal jest tym ciut nieogarniętym aplikantem. I choć może nadal jest mocno pseudo romantyczny, to teraz nabiera przy tym uroku.
Nie jestem jakąś wielką fanką książkowych/serialowych/filmowych par. Naprawdę mało kiedy siedzę i kibicuje czyjemuś uczuciu. Jednak w przypadku tej dwójki zbliżam do siebie te dwie wyimaginowane główki ciekawa efektu. Tak, to czysta chęć przekonania się co mogłoby się wywiązać gdyby relacja Chyłki i Zordona nabrała innego charakteru. Niech nikt nie mówi Chyłce, bo życia mieć nie będę!
Żeby nie było, że tylko główni bohaterowie są świetni (bo są), wspomnieć wypada o innych. Rzecz jasna, świetnie skrojonych. Może nie pojawiają się zbyt często, ale jednak nie dają o sobie zapomnieć. Ciut bliżej możemy spojrzeć na imiennych właścicieli kancelarii Żelazny&McVay. Można nawet zapałać sympatią do jednego z nich. Ponadto spotykamy innego prawnika kancelarii, będącego na podobnym poziomie co Joanna. I to oczywiście z jej punktu widzenia.
"Zaginięcie" utrzymuje to co tak bardzo przypadło mi do gustu w poprzedniczce. Lekkość i aktualność języka. Niby drobne wstawki, a jednak tak bawiące i pokazujące charakter bohaterów. Rewelacyjne poczucie humoru, wielbionej przeze mnie Chyłki. I choć nadal przebywamy w prawniczym świecie, pełnym kodeksów i ustaw, nie ma szansy by się w nich zgubić. Ba, wręcz nabieramy ochoty by w nim przepaść.
Gdy w sierpniu skończyłam "Ekspozycję" myślałam, że dożyłam największego książkowego kaca życia. Odwołuje to. Teraz jest zdecydowanie gorzej. Ten kac, niczym ten przysłowiowy, naprawdę nie będzie miał serca!
P.S. Wyniki konkursu pojawią się po targach w Krakowie, a relacja najprędzej pojawi się na instagramie.
Z domku letniskowego znika trzyletnie dziecko bogatych rodziców. Alarm uruchomiony przez calutką noc, wszystkie okna i drzwi zamknięte, a jakichkolwiek poszlak brak. Wszyscy są przekonani, że "zatroskani" rodzice kłamią i próbują ukryć morderstwo. Ich obrony podejmuje się przebojowy duet patronka i aplikant, czyli oczywiście Chyłka i Oryński. I choć wydają się startować z przegranej pozycji, wcale się nie poddają.
Bez zająknięcia przyznaje, że czekałam na te pozycje właściwie od momentu gdy tylko skończyłam "Kasację". Przebierałam nogami, sprawdzałam dostępność i bez namysłu zamawiałam gdy tylko ją w końcu dostrzegłam. Przygód tego duetu po prostu nie można przegapić!
Ta książka to typowy Mróz. Niezwykle charakterni bohaterowie, nieprzeciętna zbrodnia i istny rollercoaster doświadczeń. Z każdą stroną wciąga bardziej i nie chce dać o sobie zapomnieć. I to w ten niezwykle przyjemny, choć tak odwracający od wszystkiego uwagę, sposób. Czytając "Zaginięcie" ciężko myśleć o czymś innym.
Ponownie towarzyszymy Chyłce i Zordonowi w ich prawniczych przeprawach. Prawniczka ma w sobie jeszcze więcej rzeczy za które można ją kochać, niż w "Kasacji". Jeszcze więcej temperamentu, nieprzemyślanych odzywek i nieprzewidywalności. Typowa Chyłka, której nie da się nie uwielbiać.
Im dłużej Zordon przesiaduje pod jej skrzydłami, tym więcej charakteru nabiera. Mimo to, nadal jest tym ciut nieogarniętym aplikantem. I choć może nadal jest mocno pseudo romantyczny, to teraz nabiera przy tym uroku.
Nie jestem jakąś wielką fanką książkowych/serialowych/filmowych par. Naprawdę mało kiedy siedzę i kibicuje czyjemuś uczuciu. Jednak w przypadku tej dwójki zbliżam do siebie te dwie wyimaginowane główki ciekawa efektu. Tak, to czysta chęć przekonania się co mogłoby się wywiązać gdyby relacja Chyłki i Zordona nabrała innego charakteru. Niech nikt nie mówi Chyłce, bo życia mieć nie będę!
Żeby nie było, że tylko główni bohaterowie są świetni (bo są), wspomnieć wypada o innych. Rzecz jasna, świetnie skrojonych. Może nie pojawiają się zbyt często, ale jednak nie dają o sobie zapomnieć. Ciut bliżej możemy spojrzeć na imiennych właścicieli kancelarii Żelazny&McVay. Można nawet zapałać sympatią do jednego z nich. Ponadto spotykamy innego prawnika kancelarii, będącego na podobnym poziomie co Joanna. I to oczywiście z jej punktu widzenia.
"Zaginięcie" utrzymuje to co tak bardzo przypadło mi do gustu w poprzedniczce. Lekkość i aktualność języka. Niby drobne wstawki, a jednak tak bawiące i pokazujące charakter bohaterów. Rewelacyjne poczucie humoru, wielbionej przeze mnie Chyłki. I choć nadal przebywamy w prawniczym świecie, pełnym kodeksów i ustaw, nie ma szansy by się w nich zgubić. Ba, wręcz nabieramy ochoty by w nim przepaść.
Gdy w sierpniu skończyłam "Ekspozycję" myślałam, że dożyłam największego książkowego kaca życia. Odwołuje to. Teraz jest zdecydowanie gorzej. Ten kac, niczym ten przysłowiowy, naprawdę nie będzie miał serca!
P.S. Wyniki konkursu pojawią się po targach w Krakowie, a relacja najprędzej pojawi się na instagramie.
Thrillery to jeden z moich ulubionych książkowych gatunków więc z całą pewnością książka przypadłaby mi do gustu... narobiłaś mi apetytu! :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, chociaż słyszałam same pozytywne opinie na jego temat, muszę w końcu sięgnąć po coś, ale chyba zacznę od "Kasacji" ;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Nie czytałam jeszcze książek pana Mroza, ale będę musiała to kiedyś zmienić. :)
OdpowiedzUsuńOd rana przeżywam męki, czekając na listonosza - nie mogę się doczekać lektury!:)
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze i również jestem zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńO, widzę, że autor co chwilę pisze coś nowego :) Chętnie poczytam, jak tylko książki pojawią się w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńCóż, ta książka zdecydowanie nie jest dla mnie :/
OdpowiedzUsuńNa półce czeka na mnie druga część Parabellum. Następna w kolejce, jeśli chodzi o tego pana będzie prawdopodobnie "Kasacja".
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji zapoznać się z żadną książką autora, ale jak widać to mój błąd, który muszę jak najszybciej naprawić! ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic tego Autora nie czytałam, ale coraz więcej o nim wszędzie słyszę...
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, ale do tej pory nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z książkami tego autora, chociaż bardzo tego chcę. Teraz przynajmniej wiem, od której jego powieści zacząć ;)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Uwielbiam thrillery, więc koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie pozostało mi nic innego jak przeczytać JAKĄKOLWIEK książkę tego autora. Mnie intryguje chyba najbardziej seria Parabellum i to po nią najpierw sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Dobra, przekonałaś mnie :) Chcę przeczytać tę książkę jak najszybciej :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))
A ja wciąż nie przeczytałam żadnej książki Mroza, muszę to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńNo nie... kolejna pozytywna opinia o tej książce... A tak dzielnie trzymam się planu "nie czytaj, dopóki autor nie wyda wszystkich części"! :)
OdpowiedzUsuń