#książka - "Płonąca korona" R.Carson
Nie znam człowieka, który nie lubi niespodzianek. Zwłaszcza tych książkowych. Bo niby wiesz co będzie w paczce, którą dostajesz. W końcu to proste, że książka. Jednak gdy nie wiesz jaka - przebierasz nogami. Bardzo zaskoczyła mnie paczka z ta książką. Jednak sama pozycja nie wywołała u mnie zbyt wielu pozytywnych emocji. Wystarczy poznać moją opinię o poprzedniczce.
Organizacyjnie - znowu przeżywam bunt laptopa.
Elisa, wybranka Bogów by nosić Boski Kamień, po wygranej bitwie i śmierci męża, zostaje królową. Musi odbudować kraj i umocnić swoją pozycję. Jednak los wcale jej nie sprzyja. Dziewczyna musi odnaleźć swoje prawdziwe zadanie, zlecone jej przez Bogów. By tego dokonać, udaje się w podróż dawno zapomnianymi ścieżkami. Jednak jej głowę zaprząta jeszcze jedno - uczucie jakim zaczyna darzyć zdrajcę.
Przyznaje, przyznaje się do tego bez bicia - niewiele pamiętam z poprzedniej części. Nie zachwyciła mnie w zupełności i szybko umknęła mojej pamięci. Dlatego dość sceptycznie podeszłam do lektury kolejnej części tej serii. I jaki wynik?
Elisa mocno się zmieniła. Na całe szczęście na plus. Już nie jest tą marudną i nieudolną dziewuszką. Nabiera charakteru. Powoli, ale skutecznie, zyskuje charakter władcy. Stanowczego, konsekwentnego i zdecydowanego. Choć czuje się zagubiona, świetnie się z tym maskuje. Zaszła w niej naprawdę ogromna i pozytywna zmiana. W końcu nie można się przy niej nudzić!
Akcja również bardzo się zmieniła. Teraz rozgrywa się w zamku Elisy, bądź w dość krótkiej podróży w jaką wyrusza. To pozwala na zapoznanie się z miejscami jakie kreuje autorka. A robi to o wiele lepiej niż poprzednio. Wszystko jest bardziej intrygujące, wciągające i naprawdę przykuwa uwagę. Jest więcej intryg, knowań, układów i słownych przepychanek. Istny galimatias na królewskim dworze!
Bardzo lubię gdy motywy miłości, w książkach tego typu nie są oczywiste. Tutaj zamiast trójkąta miłosnego, jest miłość nie tyle zakazana, co po prostu niepoprawna politycznie. To nadaje jej ciekawego charakteru. Innego niż wszystkie i dość specyficznego. Takiego, który sprawia, że chce się wiedzieć co będzie dalej.
Byłam mocno zawiedziona tym jak krótko trwała podróż w jaką udaje się główna bohaterka i jej towarzysze. Miałam wrażenie jakby minęła mi zbyt szybko. Zwłaszcza końcówka. Zupełnie jakby autorka nagle chciała zakończyć historię jak najszybciej. Jakby miała jakieś ograniczenia stron, albo coś w tym rodzaju. Po prostu miałam ochotę na zdecydowanie więcej!
Jedna rzecz ogromnie przypadła mi do gustu. Jak wspominałam wcześniej, niewiele pamiętam z poprzedniczki. Naprawdę. Ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Wszystko na nowo zostało mi wytłumaczone więc nie miałam zbyt wielkich zaległości.
Ogólnie stwierdzając, autorka dokonała ogromnego postępu. Z nudnej i irytującej historii stworzyła coś co wciąga, absorbuje i sprawia, że nie można doczekać się zakończenia. To rewelacyjna kontynuacja, o wiele lepsza od swojej poprzedniczki.
Organizacyjnie - znowu przeżywam bunt laptopa.
Elisa, wybranka Bogów by nosić Boski Kamień, po wygranej bitwie i śmierci męża, zostaje królową. Musi odbudować kraj i umocnić swoją pozycję. Jednak los wcale jej nie sprzyja. Dziewczyna musi odnaleźć swoje prawdziwe zadanie, zlecone jej przez Bogów. By tego dokonać, udaje się w podróż dawno zapomnianymi ścieżkami. Jednak jej głowę zaprząta jeszcze jedno - uczucie jakim zaczyna darzyć zdrajcę.
Przyznaje, przyznaje się do tego bez bicia - niewiele pamiętam z poprzedniej części. Nie zachwyciła mnie w zupełności i szybko umknęła mojej pamięci. Dlatego dość sceptycznie podeszłam do lektury kolejnej części tej serii. I jaki wynik?
Elisa mocno się zmieniła. Na całe szczęście na plus. Już nie jest tą marudną i nieudolną dziewuszką. Nabiera charakteru. Powoli, ale skutecznie, zyskuje charakter władcy. Stanowczego, konsekwentnego i zdecydowanego. Choć czuje się zagubiona, świetnie się z tym maskuje. Zaszła w niej naprawdę ogromna i pozytywna zmiana. W końcu nie można się przy niej nudzić!
Akcja również bardzo się zmieniła. Teraz rozgrywa się w zamku Elisy, bądź w dość krótkiej podróży w jaką wyrusza. To pozwala na zapoznanie się z miejscami jakie kreuje autorka. A robi to o wiele lepiej niż poprzednio. Wszystko jest bardziej intrygujące, wciągające i naprawdę przykuwa uwagę. Jest więcej intryg, knowań, układów i słownych przepychanek. Istny galimatias na królewskim dworze!
Bardzo lubię gdy motywy miłości, w książkach tego typu nie są oczywiste. Tutaj zamiast trójkąta miłosnego, jest miłość nie tyle zakazana, co po prostu niepoprawna politycznie. To nadaje jej ciekawego charakteru. Innego niż wszystkie i dość specyficznego. Takiego, który sprawia, że chce się wiedzieć co będzie dalej.
Byłam mocno zawiedziona tym jak krótko trwała podróż w jaką udaje się główna bohaterka i jej towarzysze. Miałam wrażenie jakby minęła mi zbyt szybko. Zwłaszcza końcówka. Zupełnie jakby autorka nagle chciała zakończyć historię jak najszybciej. Jakby miała jakieś ograniczenia stron, albo coś w tym rodzaju. Po prostu miałam ochotę na zdecydowanie więcej!
Jedna rzecz ogromnie przypadła mi do gustu. Jak wspominałam wcześniej, niewiele pamiętam z poprzedniczki. Naprawdę. Ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Wszystko na nowo zostało mi wytłumaczone więc nie miałam zbyt wielkich zaległości.
Ogólnie stwierdzając, autorka dokonała ogromnego postępu. Z nudnej i irytującej historii stworzyła coś co wciąga, absorbuje i sprawia, że nie można doczekać się zakończenia. To rewelacyjna kontynuacja, o wiele lepsza od swojej poprzedniczki.
Za możliwość przeczytania "Płonącej korony" dziękuje wydawnictwu Albatros
Mam mieszane uczucia....Może, kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pierwszy raz słyszę o tej książce :) Może kupię.
OdpowiedzUsuńmodnaksiazka.blogspot.com
Mimo tego, że drugi tom - w Twoich oczach - wypada lepiej, ja nadal nie jestem przekonana co do tej serii. :)
OdpowiedzUsuńMłodzieżówki mnie nie pociągają. I nie przebrnęłabym przez ten dosyć słaby tom pierwszy :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że pierwszy tom nie zachwyca, ale drugi wprost przeciwnie. Będę musiała sama się o tym przekonać, bo ta trylogia niesamowicie mnie intryguje!
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Hm... tak czy siak zupełnie nie moja bajka :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Ostatnio mam ochotę na takie lżejsze klimaty to ta mi się wydaje super. :-)
OdpowiedzUsuńMi też się o wiele bardziej podobała ta część ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam różne opinie o pierwszej części i jakoś nieszczególnie miałam ochotę się z nią zapoznać, ale po tym co napisałaś o tej cześci to może w najbliższym czasie zapoznam się z tą trylogią :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazki-na-polkach.blogspot.com/
Mam już tę serię na swojej liście, więc na pewno sięgnę po nią za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Muszę sięgnąć po pierwszą część! ;)
OdpowiedzUsuńWygląda to całkiem fajnie, ale skoro kontynuacja jest lepsza, to nie wiem, czy przebrnęłabym przez pierwszą część :) coraz rzadziej sięgam po takie książki..
OdpowiedzUsuńP.S. Organizuję u siebie wymiankę świąteczną z akcentem książkowym. Będzie mi bardzo miło, jeśli dołączysz do zabawy. W tamtym roku było super! :)
Nie wiem ale raczej nie przeczytam. Pierwszej części też nie czytałam.
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po pierwszy tom.. słyszałam o tej książce mieszane opinie, ale podobno z czasem jest lepiej, więc zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńTakie nie co bądź :D
OdpowiedzUsuńJeśli już to najpierw będę musiała sięgnąć po pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej książce, ale jakoś na razie zbytnio mnie do niej nie ciągnie, żeby się z nią zapoznać ;)
OdpowiedzUsuń