#książka/przedpremierowo/ - "Grimm City. Wilk!" J.Ćwiek
Nieco śmieszne uczucie, gdy w nazwie posta dopisujesz "przedpremierowo", a książka na drugi dzień pojawi się w sklepach. W sumie, nie wiem czemu mnie to bawi, ale taki mam dziś humor. Pokrętny. Jednak nie o tym chciałam. To tylko zbitek liter, który ma wam robić za niby wstęp, a z którym co raz częściej mam problem. Ta starość to żadna radość.
Grimm City to ponura metropolia w której naprawdę ciężko o sprawiedliwość. Korupcja i brudne interesy są tutaj codziennością. I wszystko to funkcjonuje w swoim własnym, ustalonym porządku. Do czasu. Na przestępczej scenie miasta pojawia się tajemniczy Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany w swoim domu. Wtedy rodzą się pytania - czy te sprawy są ze sobą powiązane? I czy czerwony płaszcz z kapturem, który nosi główna podejrzana sprawia, że będzie to zbrodnia na tle religijnym?
Przyznaje bez bicia - to dopiero moje drugie spotkanie z autorem. Po "Ciemność płonie" miałam nico mieszane odczucia. Teraz na półce czekają na mnie "Chłopcy", jednak najnowsza pozycja Ćwieka przykuła moją uwagę pierwsza. Zaległości nadrobię nieco później.
Ogromnie podoba mi się język autora. Można to uznać za niestosowne, ale Ćwiek kompletnie nie obawia się wulgaryzmów. Ich oraz wszystkich tych stwierdzeń, których raczej unikamy by nikt nie wziął nas za niekulturalnych czy ordynarnych. Ogromnie mi się to podobało. Dzięki temu cały wykreowany przez niego świat zyskuje na wiarygodności. Ponadto opisy, choć momentami długie, nie przynudzają.
Co do wykreowanego świata - jestem nim zachwycona. Choć nigdy nie skończyłam oglądać "Sin City", jakoś z nim skojarzyło mi się miasto Grimm. Brudne, brutalne, bezkompromisowe i złe niemal w każdym calu. Do tego, ma swoją historię, którą czytelnik poznaje tylko po części. Ma swój własny charakter i klimat, którego nie da się podrobić.
Delikatny problem miałam z bohaterami. Poznajemy ich wielu, i również z wielu perspektyw śledzimy bieg wydarzeń. Ogólnie bardzo to lubię, a tutaj takie małe ała. Gdzieś mi brakło szczegółów w samych bohaterach. Zupełnie jakby czytelnik miał poznać tylko przymusowe minimum.
Zanim skończę ten wywód, pragnę nadmienić o czymś co mnie wprost urzekło. Odwołania do bajek! Ba, wykorzystanie bajek jako podwalin do stworzenia religii. Toż to dopiero rewelacyjny pomysł! No i coś czego nie robię często, ale ta okładka i grafiki wewnątrz. Genialnie oddają klimat tej książki.
Uważam "Grimm City. Wilk!" za bardzo udane spotkanie z Ćwiekiem. Pewne jest, że to nie książka dla czytelników o słabszych nerwach. Tych nieobytych z wulgaryzmami i typowo męskim światem. Bez wątpienia nie jest to idealna pozycja. Takie nie istnieją. Ale na pewno jest niezwykle oryginalnym tworem wśród książek z naszego podwórka.
Premiera 13 kwietnia! |
Przyznaje bez bicia - to dopiero moje drugie spotkanie z autorem. Po "Ciemność płonie" miałam nico mieszane odczucia. Teraz na półce czekają na mnie "Chłopcy", jednak najnowsza pozycja Ćwieka przykuła moją uwagę pierwsza. Zaległości nadrobię nieco później.
Ogromnie podoba mi się język autora. Można to uznać za niestosowne, ale Ćwiek kompletnie nie obawia się wulgaryzmów. Ich oraz wszystkich tych stwierdzeń, których raczej unikamy by nikt nie wziął nas za niekulturalnych czy ordynarnych. Ogromnie mi się to podobało. Dzięki temu cały wykreowany przez niego świat zyskuje na wiarygodności. Ponadto opisy, choć momentami długie, nie przynudzają.
Co do wykreowanego świata - jestem nim zachwycona. Choć nigdy nie skończyłam oglądać "Sin City", jakoś z nim skojarzyło mi się miasto Grimm. Brudne, brutalne, bezkompromisowe i złe niemal w każdym calu. Do tego, ma swoją historię, którą czytelnik poznaje tylko po części. Ma swój własny charakter i klimat, którego nie da się podrobić.
Delikatny problem miałam z bohaterami. Poznajemy ich wielu, i również z wielu perspektyw śledzimy bieg wydarzeń. Ogólnie bardzo to lubię, a tutaj takie małe ała. Gdzieś mi brakło szczegółów w samych bohaterach. Zupełnie jakby czytelnik miał poznać tylko przymusowe minimum.
Zanim skończę ten wywód, pragnę nadmienić o czymś co mnie wprost urzekło. Odwołania do bajek! Ba, wykorzystanie bajek jako podwalin do stworzenia religii. Toż to dopiero rewelacyjny pomysł! No i coś czego nie robię często, ale ta okładka i grafiki wewnątrz. Genialnie oddają klimat tej książki.
Uważam "Grimm City. Wilk!" za bardzo udane spotkanie z Ćwiekiem. Pewne jest, że to nie książka dla czytelników o słabszych nerwach. Tych nieobytych z wulgaryzmami i typowo męskim światem. Bez wątpienia nie jest to idealna pozycja. Takie nie istnieją. Ale na pewno jest niezwykle oryginalnym tworem wśród książek z naszego podwórka.
Za możliwość przeczytania "Grimm City. Wilk!" dziękuje wydawnictwu SQN
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 39,4cm + 2,7 cm/180cm
52 książki w 2016 - 16/52
Trochę się zaczynam zastanawiac nad tym, czy autor za często nie stawia na tworzenie historii z motywem popularnej baśni. Książkę mam zamiar kupić w przyszłym miesiącu, co prawda z lekko sceptycznym nastawieniem, ale i tak chcę sprawdzić, czym Ćwiek będzie próbował teraz zaskoczyć.
OdpowiedzUsuńA wulgaryzmy są typowe dla książek tego autora, przywykłam ;)
Ciekawi mnie ta książka, szczególnie odwołanie się do bajek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki i temat ciekawy. Ta okładka jest super, bardzo mi się podoba, może uda mi się sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńA mi się wydawało, ze w Empiku widziałam ją już dwa dni temu... Ja zamierzam dopiero zacząć, prawdopodobnie pojutrze i już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńksiegoteka.blogspot.com zapraszam na konkurs :)
Z twórczością Ćwieka jeszcze nie miałam do czynienia i jakoś mnie też do niego nie ciągnie Zwłaszcza, że ogromna ilość wulgaryzmów w literaturze mnie odrzuca, uważam, że są niepotrzebne, ale myślę też, że czasami 'robią' cały klimat książki ;) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Typowo męski świat powiadasz... może dla dziewczyny z męskim umysłem się nada :D
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Trzeba będzie sięgnąć:) lubię takie powieści:)
OdpowiedzUsuńhttp://przewodnik-czytelniczy.blogspot.com
Spodobało mi się to odwołanie do bajek. :-)
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasu bardzo interesuje mnie twórczość pana Ćwieka i mam nadzieję wkrótce się z nią zmierzyć! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/
Ćwieka jeszcze nie czytałam, choć nie wykluczam, że kiedyś sięgnę...
OdpowiedzUsuńTo coś zdecydowanie dla mnie, tym bardziej, że od dawna chcę się zapoznać z twórczością Ćwieka ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic Ćwieka, ale bardzo chciałabym się zapoznać z jego twórczością, więc może zacznę od tej książki. Mimo niezbyt dokładnej kreacji bohaterów, mam nadzieję, ze mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobało mi się "Ciemność płonie", więc z chęcią sięgnę po kolejną książkę tego autora :)
OdpowiedzUsuńPo Chłopcach pokochałem styl Ćwieka. Bezpruderyjny, wulgarny i nie do pomylenia z żadnym innym. Na tę książkę mam niemałą ochotę, choć najpierw chyba dokończę cykl o Zbuntowanych chłopcach. Już się nie mogę doczekać lektury :)
OdpowiedzUsuńTwórczość pana Ćwieka cały czas przede mną, ale po takich recenzjach mam ochotę szybko przyśpieszyć ten moment. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU Ćwieka zawsze bohaterów poznajesz dopiero później :D
OdpowiedzUsuńHahha, ty spoko, mnie też to bawiło :D To wstawianie 12, jak premiera 13 :D