#książka - "Ciemność płonie" J.Ćwiek
Naprawdę mało kiedy pożyczam książki. W tym roku to druga taka sytuacja, gdzie czytam pozycje nienależącą do mnie. Niby żadna różnica czyją książkę trzymam w ręku, aczkolwiek nie do końca. Traktujesz pożyczoną książkę tak, jakbyś chciał by była traktowana pozycja, którą Ty komuś pożyczasz. Panicznie boisz się o jej żywot, wiedząc jak bardzo uwielbia ją pożyczający. Stres maksymalny.
Katowicki Dworzec Główny to jedyne miejsce gdzie nie sięga Ciemność. To właśnie tu zatrzymują się bezdomni. Niektórzy jednak nie mają wyboru i muszą tam zamieszkać. Ukrywają się przed złem wśród peronów. Właśnie do nich trafia studentka kulturoznawstwa - Natalia. Nieświadomie przejęła klątwę i tylko na Dworcu może czuć się bezpieczna. Pytanie, na jak długo?
Naprawdę niewielu autorów z naszego podwórka czytam. Nie trudno to zauważyć. Jednak Ćwieka byłam ciekawa. Zwłaszcza przez wzgląd na "Chłopców", którzy nadal ogromnie mnie korcą. Dziwnym trafem, los postawił mi na drodze kogoś kto Ćwieka uwielbia. Dlatego łatwo mogłam zapoznać się z tym autorem. To jest dopiero szczęście!
Dostałam te pozycję z przydziału, "Bo ta Ci się spodoba", więc bez marudzenia wzięłam się za lekturę. Zaryzykowałabym jednak stwierdzenie, że dostałam właśnie tę, z racji miejsca akcji. Rozgrywa się ona w Katowicach, a to właśnie tam jest mnie ostatnio pełno. Genialne uczucie gdy czytasz o miejscu, które odwiedzasz codziennie. I może opisywany Dworzec już nie istnieje, ale przebywając w tym nowym, można wyczuć klimat.
Ćwiek stworzył te historię w oparciu o własne doświadczenia. Mieszkał z ludźmi dworca, rozmawiał z nimi o ich życiu. Dzięki temu bohaterowie są bardzo realistyczni i wczucie się w ich sytuację wcale nie jest trudne. Czytelnik przeżywa to samo co oni, a w głowie kołacze pytanie "Jak wiele z opisywanych zdarzeń jest prawdą?".
Początkowo Ciemność przeraża, niejako absorbuje i zaskakuje czytelnika. Potem gdzieś to wszystko szlag trafia. Niby jest fajnie, bo namiastka tego strachu zostaje, jednak tylko namiastka. Później wszystko niejako zaczyna się rozjeżdżać i właściwie czytelnik jest tylko ciekaw losów bohaterów do których tak szybko się przywiązał.
Autor nie używa skomplikowanego języka. Pojawiające się momentami elementy gwary śląskiej, mogą nieco zmylić, ale nie ma co się nimi przejmować. Nie mąci to odbioru pozycji. Dzięki tej prostocie języka i doświadczeniom Ćwieka, opisy s bardzo plastyczne i autentyczne. Nawet jeśli nigdy nie widziało się Dworca Katowic, łatwo sobie wyobrazić wszystkie wydarzenia, w sposób bardzo realistyczny.
Książkę czyta się bardzo szybko. W żaden sposób nie jest skomplikowana, po prostu trzeba mieć do niej ciut cierpliwości. Nie uważam jej ani za mistrzostwo, ani za niewypał. "Ciemność płonie" jest sympatyczną lekturą na jesiennie wieczory, kiedy to wyobraźnia zaczyna pracować na najwyższych obrotach. Bez wątpienia sięgnę jeszcze po Ćwieka, by poznać resztę jego dokonań.
Naprawdę niewielu autorów z naszego podwórka czytam. Nie trudno to zauważyć. Jednak Ćwieka byłam ciekawa. Zwłaszcza przez wzgląd na "Chłopców", którzy nadal ogromnie mnie korcą. Dziwnym trafem, los postawił mi na drodze kogoś kto Ćwieka uwielbia. Dlatego łatwo mogłam zapoznać się z tym autorem. To jest dopiero szczęście!
Dostałam te pozycję z przydziału, "Bo ta Ci się spodoba", więc bez marudzenia wzięłam się za lekturę. Zaryzykowałabym jednak stwierdzenie, że dostałam właśnie tę, z racji miejsca akcji. Rozgrywa się ona w Katowicach, a to właśnie tam jest mnie ostatnio pełno. Genialne uczucie gdy czytasz o miejscu, które odwiedzasz codziennie. I może opisywany Dworzec już nie istnieje, ale przebywając w tym nowym, można wyczuć klimat.
Ćwiek stworzył te historię w oparciu o własne doświadczenia. Mieszkał z ludźmi dworca, rozmawiał z nimi o ich życiu. Dzięki temu bohaterowie są bardzo realistyczni i wczucie się w ich sytuację wcale nie jest trudne. Czytelnik przeżywa to samo co oni, a w głowie kołacze pytanie "Jak wiele z opisywanych zdarzeń jest prawdą?".
Początkowo Ciemność przeraża, niejako absorbuje i zaskakuje czytelnika. Potem gdzieś to wszystko szlag trafia. Niby jest fajnie, bo namiastka tego strachu zostaje, jednak tylko namiastka. Później wszystko niejako zaczyna się rozjeżdżać i właściwie czytelnik jest tylko ciekaw losów bohaterów do których tak szybko się przywiązał.
Autor nie używa skomplikowanego języka. Pojawiające się momentami elementy gwary śląskiej, mogą nieco zmylić, ale nie ma co się nimi przejmować. Nie mąci to odbioru pozycji. Dzięki tej prostocie języka i doświadczeniom Ćwieka, opisy s bardzo plastyczne i autentyczne. Nawet jeśli nigdy nie widziało się Dworca Katowic, łatwo sobie wyobrazić wszystkie wydarzenia, w sposób bardzo realistyczny.
Książkę czyta się bardzo szybko. W żaden sposób nie jest skomplikowana, po prostu trzeba mieć do niej ciut cierpliwości. Nie uważam jej ani za mistrzostwo, ani za niewypał. "Ciemność płonie" jest sympatyczną lekturą na jesiennie wieczory, kiedy to wyobraźnia zaczyna pracować na najwyższych obrotach. Bez wątpienia sięgnę jeszcze po Ćwieka, by poznać resztę jego dokonań.
Zakochałam się ostatnio w "Kłamcy" Ćwieka i mam zamiar przeczytać wszystkie jego książki, ale o tej nie słyszałam, choć brzmi ciekawie :D
OdpowiedzUsuńCzytam wszystko co napisał ten autor, więc i po tą książkę kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńLubię tego autora, więc na pewno po tę książkę kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już co nieco o autorze, co do prozy musze się jeszcze zastanowić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie znam jeszcze tego autora, ale mam w planach poznać, wiec może ten tytuł wpadnie mi w ręce ;)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tego autora, ale planuję sięgnąć po jakąś jego książkę ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze nigdy z tym autorem. :-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze Ćwieka nie czytałam, ale pewnie kiedyś się zabiorę i za niego :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym, chyba głównie ze względu na Katowice - ciekawe, jak to jest czytać o miejscu, po którym codziennie się chodzi :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością pana Jakuba, ale planuje to nadrobić, więc nie wykluczone, że i ta książka wpadnie w moje czytelnicze szpony ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic autora i szczerze mówiąc nie wiem czy sięgnę, chociaż nie mówię nie, bo może kiedyś mi się odmieni ;)
OdpowiedzUsuń"Ciemność płonie" to zdecydowanie moja ulubiona książka Ćwieka - bardzo pozytywnie ją wspominam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowy wygląd Twojego szablonu. :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości Ćwieka, ale ostatnio mój pęd ku poznaniu jej nieco zmalał. Zapomniałam jednak o tej książce i jestem nią zaciekawiona, bo Katowice. ^^
Korcą cię Chłopcy - to czytaj ^^ Ja jestem już po Chłopcach prawie całych, po prawie całym Kłamcy... I mam ochotę na Dreszcz ^^ Kocham Ćwieka, więc za tą pozycję też na pewno się wezmę ^^
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka, Twoja recenzja jeszcze lepsza:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jakoś do tej książki mnie nie ciągnie. ;)
OdpowiedzUsuń