#książka - "Tytany" V.Scott

Jako, że jestem antytalentem w kwestii informatyki, mam prośbę - jeśli znacie kogoś kto potrafi tworzyć szablony, dajcie znać! Mam pomysł na nowy szablon i zero możliwości wykonania go. A chyba czas coś zmienić w blogasku. I nie chodzi mi tylko o fakt, że w końcu pojawiają się posty częściej niż raz na dwa tygodnie. 


Tytany to w połowie konie, a w połowie maszyny. To wokół ich wyścigów kręci się życie Astrid. Nie tylko dlatego, że wraz z przyjaciółką spędza godziny na torze. Również dlatego, że to właśnie wyścigi są powodem problemów jej rodziny. Zakłady bukmacherskie z nimi związane pogrążyły finansowo jej rodzinę. Paradoksalnie, również te wyścigi mogą wyciągnąć jej rodzinę z tarapatów. Dlatego Astrid nie waha się ani trochę i bierze w nich udział

"Ogień i woda" od tej autorki nie porwały mnie tak jak większość blogosfery. Przynajmniej mam wrażenie, że porwały więcej osób niż zawiodły. Dla mnie tamta seria była dość dobrym przerywnikiem wśród cięższych lektur. Dlatego do "Tytanów" podeszłam z dystansem. 

Ogromnie podoba mi się u Scott fakt, że choć tworzy młodzieżówki, unika utartych schematów. Dobra, może i główna bohaterka jest poniekąd biedną dziewuszką która otrzymała swoją szanse. Jednak nie zmieniło to jej podejścia do życia, jej charakteru, a jeśli już to tylko w pozytywny i bardzo realny sposób. I co najważniejsze - nieirytujący. Tak samo urzekł mnie fakt, że zamiast wybrania najpopularniejszej opcji - niespełnionej miłości lub miłosnego trójkąta, autorka zdecydowała się na coś o wiele lepszego. Pokazania siły przyjaźni i tego jak bardzo można się do kogoś przywiązać.

Choć "Tytany" to młodzieżówka, to poruszają kwestie niekoniecznie młodzieżowe. Dotykają materii z którą nie jeden nastolatek musi sobie poradzić, a z reguły nie potrafi. Historia rodziny Astrid nadaje tej opowieści autentyzmu. Sprawia, ze czytelnik dostrzega w tej historii coś więcej niż opowieść o zmodyfikowanych wyścigach konnych.

Jeśli chodzi o język, jest to typowa młodzieżówka. Jest on prosty, plastyczny i oczywiście na czasie. To znacznie ułatwia lekturę. I choć charakterystyka wyścigów mogłaby wskazywać, że świat ten jest osadzony w przyszłości - ciężko to zweryfikować. Nie ma tam żadnych innych oznak futurystycznego świata. To jeszcze bardziej urealnia opowieść. Dając wrażenie jakby mogla się wydarzyć już niedługo.

Bohaterów nie ma tu zbyt wielu. Prym wiedzie kilka osób "wymieniając" się z postaciami drugiego planu. Także o wielowątkowość tu trudno. Fakt, pojawiają się historie odbiegające od głównego zamysłu, jednak albo szybko nikną, albo momentalnie wplatają się w główna myśl. Sprawia to tyle, że skupiamy się na głównym temacie, nie mając zbytniej opcji na rozproszenie.

W ogólnym rozrachunku śmiem stwierdzić, ze "Tytany" to naprawdę dobra opowieść. Nie jest to kolejna młodzieżówka o nadprzyrodzonych stworach czy nieszczęśliwiej miłości, która i tak skończy się happy endem. Nie. "Tytany" to opowieść o przełamywaniu własnych barier, o odpowiedzialności z jaka czasem przychodzi nam się zmierzyć zbyt wcześnie. A przede wszystkim, jest to opowieść o relacjach miedzy ludzi. 

Za możliwość przeczytania "Tytanów" dziękuje wydawnictwu IUVI
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 69,3cm + 2,4cm/180cm
52 książki w 2016 - 28/52

12 komentarzy:

  1. Czytałam i książka naprawdę bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi dość oryginalnie - to bardzo na plus. Nie znam jeszcze tej autorki, ale "Tytany" mogą zaintrygować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale muszę w końcu rozejrzeć się za jakąś jej książką. Może zacznę właśnie od tej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie jestem w trakcie czytania i póki co książka zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka zapowiada się ciekawie. Może jak znajdę czas to po nią sięgnę :-) Pozdrawiam Kocham Czytać

    OdpowiedzUsuń
  6. Co nie co umiem z grafiką. Liznęłam trochę photoshopa sama, a potem w szkole i CSS też przerabiałam, więc może mogłabym coś spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam tę recenzję już kilkanaście minut po jej publikacji, ale dopiero teraz skomentuję - a co mi tam!
    [Tytany] stoją na mojej półce i lada dzień zacznę czytać. Obawiam się jednak rozczarowania, bo duologia {Ogień i woda} pokochałam płomiennie, także wiesz... Ale skoro Ty chwalisz ten tytuł to ja może nie powinnam się bać? :D
    Pozdrawiam!
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji

    OdpowiedzUsuń
  8. Jako, że uwielbiam konie to ciągnie mnie do tego wątku, a skoro książka jest całkiem proywającą lekturą, to chyba kiedyś tam się zdecyduję na zakup ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie przeczytałam i jestem poważnie zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak na młodzieżówkę brzmi nie najgorzej. ;) Mimo tego na razie się wstrzymam, inne pozycje czekają! <3
    Pozdrawiam!
    Hon no Mushi

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem w trakcie czytania "Tytanów" i jestem mile zaskoczona. Poprzednie książki tej autorki nie przypadły mi do gustu, ale ta opowieść bardzo mi się podoba. Dość oryginalny pomysł, przyjemnie się czyta, więc czego chcieć więcej? :)


    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/06/panimniezkimspomylila.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Brak utartych schematów, poszukiwanie nowych pomysłów - to powinien być standard. Interesująca recenzja

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.