#książka - "Diabolika" S.J. Kincaid + wyniki "Paxa"
Wiem, wiem, wiem - jestem okropna. Obiecywałam, że wyniki konkursu pojawią się 10 dni po jego zakończeniu, a jak zawsze zaliczyłam poślizg. Laptop średnio chciał współpracować, znowu. Jednak po tłustym czwartku przybywam do was z wynikami. Otóż "Pax" trafia do Aoi Akuma, zaraz zapytam o adres. Czekajcie na kolejne konkursy na blogu lub na instagramie.
Diaboliki nie mają uczuć. Ich zadaniem jest bronić człowieka, któremu zostały przeznaczone. To właśnie jest ich życiowy cel. Wyglądają jak ludzie, ale nimi nie są. Nemzis ochrania córkę senatora, właściwie oddałaby za nią życie. Teraz musi wcielić się w nią i "grać" na politycznej scenie ukrywając to kim naprawdę jest. Wtedy dzieje się coś czego nigdy by się nie spodziewała - odkrywa w sobie człowieczeństwo.
Zabrzmię strasznie i prostolinijnie, ale wydanie mnie kupiło. To ten typ okładki, która odrzuca opis książki na drugi plan. Kiedyś zginę za takie podejście do książek, z swojej lub czyjejś winy. Mało kiedy tak wybieram książki, ale mimo wszystko mi się to zdarza. Czy przy "Diabolice" był to dobry wybór?
Choć moja znajomość młodzieżówek jest raczej nikła, a podejście do nich nijakie, śmiem stwierdzić, że to typowa opowieść dla młodzieży. Kolejna dystopia w której postęp cywilizacji doprowadził ludzi niemal do upadku, panuje widoczny podział na kasty, a brak możliwości nauki jeszcze bardziej pogrąża cywilizacje. Wszystko byłoby typowe dla innych młodzieżówek gdyby nie humanoidalni obrońcy. Pomysł ich stworzenia był naprawdę ciekawy i same diaboliki nie są złe, tylko opowieść gdzieś się rozjechała.
Większość bohaterów jest tworzonych bardzo ciekawie. Ciężko zrozumieć ich prawdziwe intencje, wyczuć po czyjej stronie właściwie są i czego chcą. I to jest bardzo ciekawe. Sama Nemezis jest na swój sposób intrygująca - oglądanie jej przemiany z maszyny w człowieka jest niezwykle ciekawa. Za każdym razem gdy jej przywiązanie do Sydonii zaczyna irytować, należy pamiętać, że ich więź jest zaprogramowana i sztuczna. Przynajmniej ze strony tytułowej bohaterki. Sama Sydonia potrafi zirytować. Choć jest świetnym obrazem dziecka bogatych rodziców, ma skłonność do grania na nerwach czytelnika.
Trzeba przyznać jedno - opowieść może nie jest idealna, ale wciąga. Nie umiem określić co, ale coś potrafi sprawić, że czytelnik chce przewracać kolejne strony i poznać zakończenie. Nawet jeśli nie jest zachwycony tym co już przeczytał. Autorka nie ma ciężkiego stylu, dość plastycznie tworzy opisy, choć czasem wydają się one zagmatwane i przydługie.
Przeglądając internet stwierdzam, że chyba jestem jedną z niewielu osób, która ma do tej książki obojętny stosunek. Bo niby czytało się ją fajnie, ale nie zachwyciła aż tak jak się spodziewałam po opiniach innych. Osobiście uważam historię Nemezis za całkiem przyjemny przerywnik wśród cięższych lektur i dobrą młodzieżówkę.
Diaboliki nie mają uczuć. Ich zadaniem jest bronić człowieka, któremu zostały przeznaczone. To właśnie jest ich życiowy cel. Wyglądają jak ludzie, ale nimi nie są. Nemzis ochrania córkę senatora, właściwie oddałaby za nią życie. Teraz musi wcielić się w nią i "grać" na politycznej scenie ukrywając to kim naprawdę jest. Wtedy dzieje się coś czego nigdy by się nie spodziewała - odkrywa w sobie człowieczeństwo.
Zabrzmię strasznie i prostolinijnie, ale wydanie mnie kupiło. To ten typ okładki, która odrzuca opis książki na drugi plan. Kiedyś zginę za takie podejście do książek, z swojej lub czyjejś winy. Mało kiedy tak wybieram książki, ale mimo wszystko mi się to zdarza. Czy przy "Diabolice" był to dobry wybór?
Choć moja znajomość młodzieżówek jest raczej nikła, a podejście do nich nijakie, śmiem stwierdzić, że to typowa opowieść dla młodzieży. Kolejna dystopia w której postęp cywilizacji doprowadził ludzi niemal do upadku, panuje widoczny podział na kasty, a brak możliwości nauki jeszcze bardziej pogrąża cywilizacje. Wszystko byłoby typowe dla innych młodzieżówek gdyby nie humanoidalni obrońcy. Pomysł ich stworzenia był naprawdę ciekawy i same diaboliki nie są złe, tylko opowieść gdzieś się rozjechała.
Większość bohaterów jest tworzonych bardzo ciekawie. Ciężko zrozumieć ich prawdziwe intencje, wyczuć po czyjej stronie właściwie są i czego chcą. I to jest bardzo ciekawe. Sama Nemezis jest na swój sposób intrygująca - oglądanie jej przemiany z maszyny w człowieka jest niezwykle ciekawa. Za każdym razem gdy jej przywiązanie do Sydonii zaczyna irytować, należy pamiętać, że ich więź jest zaprogramowana i sztuczna. Przynajmniej ze strony tytułowej bohaterki. Sama Sydonia potrafi zirytować. Choć jest świetnym obrazem dziecka bogatych rodziców, ma skłonność do grania na nerwach czytelnika.
Trzeba przyznać jedno - opowieść może nie jest idealna, ale wciąga. Nie umiem określić co, ale coś potrafi sprawić, że czytelnik chce przewracać kolejne strony i poznać zakończenie. Nawet jeśli nie jest zachwycony tym co już przeczytał. Autorka nie ma ciężkiego stylu, dość plastycznie tworzy opisy, choć czasem wydają się one zagmatwane i przydługie.
Przeglądając internet stwierdzam, że chyba jestem jedną z niewielu osób, która ma do tej książki obojętny stosunek. Bo niby czytało się ją fajnie, ale nie zachwyciła aż tak jak się spodziewałam po opiniach innych. Osobiście uważam historię Nemezis za całkiem przyjemny przerywnik wśród cięższych lektur i dobrą młodzieżówkę.
Za możliwość przeczytania "Diaboliki dziękuje wydawnictwu Otwarte.
W sprawie okładek mamy ten sam problem:)
OdpowiedzUsuńNie mam na razie w planach czytać "Diaboliki" (Milion innych książek czeka), ale cieszę się, że znowu nie trafiłam na cukierkową recenzję, po której najczęściej się zawiodę.
Pozdrawiam:)
http://krainamola.blogspot.com/
Rzeczywiście niewiele nie zachwalający "Diaboliki" recenzji pojawia się na blogu. Mam zamiar ją przeczytać za jakiś czas, więc dziękuję za trochę zimnej wody na głowę, żeby aż tak się na nią nie napalać.
OdpowiedzUsuńAle mam radochę z tej wygranej, dzięki! :D
OdpowiedzUsuń"Diabolika" była jednym z interesujących mnie tytułów w zapowiedziach, które pojawiły się na przełomie 2016/17. Okładka naprawdę jest magiczna i też czasami mam tak, jak Ty - to właśnie ona zachęca mnie do przeczytania książki (tak było też z "Margo"). Mam nadzieję niedługo poznać tę powieść i wyrobić swoje własne zdanie o niej.
Ta okładka jest prześliczna! <3
OdpowiedzUsuńPoczątkowo nie zamierzałam jej kupować, ale teraz po tylu pozytywnych opiniach i zachęcającym opisie chyba jednak zmienię zdanie. ;)
Pozdrawiam!
recenzjeklaudii.blogspot.com
Czekam aż pojawi się w mojej bibliotece, więc pewnie jeszcze trochę poczekam ;)
OdpowiedzUsuńTrochę się zgadzam, fajna książka ale nic specjalnie wybitnego. :)
OdpowiedzUsuńDwie strony książek
Książka mi się bardzo podobała, oryginalny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem tej książki bardzo ciekawa, bo jak na razie rzeczywiście same ochy i achy, a tutaj u Ciebie mamy mała czerwoną lampkę dla pozycji. Ale samą pozycję oczywiście mam w planach. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka naprawdę mi się podobała :) Ciężko mi było się od niej oderwać ;)
OdpowiedzUsuńNa samym początku wybuchły same pozytywne opinie wokół niej, a teraz zaczynają się pojawiać bardziej mieszane opinie. Tym bardziej mnie ciekawi ta książka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Szczerze mówiąc, nie wiedziałam czy zabierać się za tą serię, ponieważ mam całkiem sporo książek w kolejce i po prostu eliminuję te które mało mnie interesują. Z Twojej opinii wynika, że jest to ciekawa lektura i choć nadal mam mieszane uczucia co do niej, to zapisuję ją sobie by na wszelki wypadek nie zapomnieć o niej. :)
OdpowiedzUsuńO matko, przepraszam, niechcący kliknęłam na ten post, a komentarz miał się odnosić do książki "Ważka" Małgorzaty Rogali. :)
Usuń