#książka - "Mroczne zakamarki" K.Thomas

Ostatnio wszystko zabiera mi za dużo czasu - praca, studia, obowiązki w domu. Nie mam czasu żeby usiąść choć na chwile bo niemal zaraz zasypiam. Czytanie nawet jakoś mi wychodzi jednak pytanie tylko do kiedy tak będzie. Mam zamiar być dobrej myśli. Mam przeczytane sporo książek "na zapas". Teraz muszę się tylko zmotywować by cokolwiek o nich napisać


Fayette to niewielkie miasteczko w Pensylwanii. Nawet ono ma swoje tajemnice. Tessa opuściła je będąc jeszcze dzieckiem. Od tego czasu starała się  nie myśleć co wydarzyło się pewnej, letniej nocy. W Fayette została jej najlepsza przyjaciółka Callie. Choć zawsze była tą silniejszą z nich, odkąd wyprowadziła się do innego domu, nie spogląda na miejsce wzbudzające przykre wspomnienia. Najlepszym, według niej, sposobem na zapomnienie są imprezy. Dużo długich imprez. Dziewczyny nie rozmawiały ze sobą od czasu procesu, a już tym bardziej po nim. Ich kontakt się urwał. Teraz Tessa wraca do miasteczka i gnębią ją wątpliwości. Szukając odpowiedzi na swoje pytania odkrywa co raz to bardziej niepokojącą prawdę. Tym razem ucieczka będzie niemożliwa.

Gdy rozpoczynałam lekturę nie wiedziałam czego się spodziewać. Z jednej strony opis bardzo mnie ciekawił. Gdyby nie on, nie sięgnęłabym po tę książkę. Z drugiej strony spotkałam się z kilkoma niezbyt pochlebnymi opiniami na jej temat. Moje mieszane uczucia musiały zostać zweryfikowane.

Główna bohaterka niemal od samego początku działała mi na nerwy. Niby taka dojrzała - pracuje, zarabia na siebie, a wstydzi się wielu prostych czynności. Zachowuje tak jakby bardzo czegoś chciała, ale jednak się bała. Nie przepadam za niezdecydowanymi postaciami. Cieszy mnie, a Tessę ratuje fakt, że tak bardzo zależało jej na rozwikłaniu zagadki. Autorka przedstawia nam wielu bohaterów. Każdy z nich  ma swój własny sposób na radzenie sobie z problemami i traumami. Najlepiej ukazała to tworząc Tessę i Callie. Przyjaciółki, których zachowania tak bardzo się różniły.

Choć to debiut, autorka całkiem fajnie operuje językiem. Tworzy klimat wręcz hermetycznego miasteczka, które boryka się z zbrodnią sprzed lat. Kreuje ciekawych i skomplikowanych bohaterów. Opisuje ich zagmatwane historię i niełatwe życie. To wszystko jest jak najbardziej na jej plus.

Mam problem z tą książką. Czyta się ją szybko, a jednak nie zachwyca. Pomysł bez wątpienia był rewelacyjny. Ciekawy i kuszący. Wykonanie gdzieś zabiło jego potencjał. Dość długi czas podwiewało nudą. Dlatego obawiam się, że niektórzy mogą porzucić lekturę bez zastanowienia. Przyznaję, że podzielam opinie z którą najczęściej spotkałam się w innych tekstach o niej - brak mi tu emocji.

Niby czytelnik chce rozwikłać zagadkę razem z bohaterkami, jednak ciężko mu będzie odnaleźć prawdziwy powód tego pragnienia. Czysta ciekawość czytelnicza to nie wszystko. Zwłaszcza w tym przypadku. Zwłaszcza jeśli książka trafi w ręce nieco wybredniejszego czytelnika.

Największy plus poznają wytrwali - to zakończenie. Jest naprawdę ciekawe i zapewne niejednego zaskoczy. Zdecydowanie jest warte tych krótkich chwil "męki" z tą pozycją. Zażartować można, że to w nim autorka skupiła swoje umiejętności i talent, więc na środek limit został zminimalizowany

"Mroczne zakamarki" nie są tragiczną książką. Jednak nie są też zachwycające. Są lżejszą pozycją, idealną na przerywnik pomiędzy kolejnymi bardziej wymagającymi książkami. Poleciłabym je tym, którzy dopiero chcą rozpocząć swoją przygodę z kryminałami czy thrillerami. Dostaną obyczajówkę rozbudowaną o wątki kryminalne.

Za możliwość przeczytania "Mrocznych zakamarków" dziękuje wydawnictwu Akurat

3 komentarze:

  1. Sama nie wiem czy sięgnę po tą pozycje. Może jeśli będę szukać czegoś lekkiego i nie wymagającego to tak :)
    Pozdrawiam, Tiggerss
    https://tiggerssreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli szukałabym czegoś na przerywnik to pewnie i zdecydowałabym się na ten tytuł, ale aktualnie nic takiego nie potrzebuję, więc usilnie szukać nie będę.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz się zastanawiam czy aby na pewno chcę tę książkę przeczytać, bo niestety ostatnio jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o książki. Także obawiam się, że może być bardzo źle. :D

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.