#książka - "Za zamkniętymi drzwiami" B.A.Paris

Nie wiem jak to robię, że zawsze jak obiecuję poprawę w swoich blogowych poczynaniach - dzieje się odwrotnie. Czytam sporo, ale nie mam najmniejszej ochoty przysiąść by pisać. To chyba kwestia mojej nowej pracy w której siedzę przy komputerze niemal pół dnia. Nie narzekam na nią w żaden sposób. Choć jestem w niej od kilku dni, już ją uwielbiam. Albo jeszcze?


Grace i Jack są dla wszystkich małżeństwem idealnym. Ona piękna i czarująca, on bogaty i przystojny. Ich związek wydaje się być perfekcyjny i pełen miłości. W końcu są nierozłączni, zawsze zadowoleni i wydają się mieć wszystko. Tylko dlaczego Grace nie odbiera telefonów i nie pracuje? Dlaczego nigdzie nie pojawia się sama? I po co zainstalowano kraty w oknie jej sypialni?

Miałam wrażenie, że tę książkę widziałam niemal wszędzie. Na blogach, vlogach i bookstagramach. Okładka intrygowała, opis przeczytałam pobieżnie, a ja o niej zapomniałam. Aż do momentu gdy dostrzegłam ją na przecenie w empiku. Tak, po raz pierwszy od bardzo dawna wydałam pieniądze w tym siedlisku szatana. Pozostaje pytanie, czy wyrzuciłam pieniądze w błoto?

Bardzo przypadł mi do gustu sposób prowadzenia narracji. Zawsze podkreślam, że lubię krótkie rozdziały. Tutaj nie dość, że był one dość krótkie to jeszcze rozdzielone na dwie strefy czasowe - teraz i kiedyś. Mogłoby się wdawać, że utrudni to lekturę. Tutaj jest zupełnie inaczej. Ten prosty zabieg buduje napięcie i wprowadza pewien element niepokoju. Nie ma tu wątków pobocznych więc nic nie rozprasza czytelnika. Ma on całkowitą swobodę w poznawaniu historii państwa Angel.

Dość ciężko zorientować się, że jest to debiut. Oczywiście jeśli pominie się opis na okładce, treść dobrze maskuje ten fakt. Opisy są barwne i choć nie należą do najdłuższych, idealnie obrazują świat bohaterów. Sam język autorki jest prosty, niewyszukany i tym samym rewelacyjnie wpasowany w książkę. To ten ich typ, który należy do łatwych i przyjemnych.

Po skończeniu tej lektury, uderzył mnie jeden wniosek - taka historia naprawdę może mieć miejsce. Niby żyjemy w czasach medialnego ekshibicjonizmu i ciekawskich oczu zerkających na nas z każdej strony. Niby, bo tak naprawdę nigdy nie zastanawiamy się czy to co widzimy u innych nie jest samym opakowaniem. Otoczką, która ma zamydlić nam oczy. Właśnie ta świadomość najbardziej dała mi do myślenia. I chyba właśnie za to polubiłam tę pozycję najbardziej.

Zawsze powtarzam, że niezbyt lubię wypowiadać się o rzeczach, których nie znam. Dlatego staram się czytać bestsellery. Żeby wyrobić sobie o nich zdanie i stwierdzić czy rzeczywiście są tak rewelacyjne. W przypadku "Za zamkniętymi drzwiami" stwierdzam, że jest w tym ziarnko prawdy. To wciągająca książka, jednak na chwilę. Obawiam się, że szybko znajdzie się pozycja, która ją przebije i zajmie jej miejsce w głowie czytelnika. Mimo to, jest warta nawet chwilowej uwagi.

16 komentarzy:

  1. Bardzo mnie ta książka wciągnęła i ogólnie zostawiła po sobie dobre wrażenie, do teraz pamiętam towarzyszące mi podczas czytania emocje. I chętnie dla tych emocji przeczytałabym jeszcze raz, nawet jeśli - jak zauważasz - są książki, które mogą ją przebić ;)
    Pozdrawiam :)
    Jednocześnie chciałam poinformować o zmianie adresu mojego bloga. Od dziś mój blog dostępny jest pod adresem:
    czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem tej pozycji ciekawa, ale nie sięgałam po nią do tej pory, ponieważ obawiam się że jest tak samo przegadana jak "Dziewczyna z pociągu", która dla mnie okazała się totalną kichą.
    Ale okładka bardzo ładna. Albatros poszedł w minimalizm;)

    pozdrawiam,
    Paulina z linekwksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem świeżo po lekturze "Za zamkniętymi drzwiami" i z całego serca polecam. Może nie jest to jakaś petarda, ale opowieść wciąga i ciekawi.
      "Dziewczyna z pociągu" - chyba nic nie przebije tego dziadostwa:)

      Usuń
  3. Ja spodziewałam się chyba czegoś mocniejszego po tym thrillerze, ale mimo wszystko nie mogłam się oderwać i czytałam jak zaczarowana, więc coś w sobie ma :-) Zgadzam się również, że nie wygląda na debiut literacki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i bardzo wciągnęła mnie przedstawiona historia. Może masz rację, że na jej miejsce z czasem wpadnie kilka innych pozycji, ale mimo to jest to książka, którą można polecić! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też miałem wrażenie atakowania tą książką z każdej możliwe strony i to własnie mnie tak do niej zniechęciło. Na razie tkwię w innych klimatach – romantyczna Anglia. Zresztą, szkoda czasu na książki przeciętne. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że historia jest taka prawdziwa. Chętnie do niej zajrzę jeśli będę miała okazję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tematycznie książka jest jak najbardziej dla mnie i nawet jeżeli miałabym o niej szybko zapomnieć, czuję pragnienie jej przeczytania. Faktem natomiast jest to, iż współczesne społeczeństwo dość często przymyka oczy na problemy i doskonale maskuje ich istnienie. Są to czasy egoizmu, dlatego warto zwracać na podobne problemy uwagę w dziełach literackich czy też filmowych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi całkiem ciekawie. Jak na razie nie spieszy mi się do niej i byłoby miło dorwać ją kiedyś w bibliotece. ;)
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w planach tę książkę. Dalszych, bo dalszych, ale mam :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  10. To prawda. Książkę może pobić inna. Jednak ta wydała się naprawdę ciekawa i wciągająca bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że sięgnę po nią. O ile kryminały stały się przewidywalne, o tyle thrillery psychologiczne wciąż mnie niesamowicie ciekawią!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ogromnie rozbawiło mnie określenie, niezwykle adekwatne zresztą - "siedlisko szatana", w odniesieniu do Empika. Raz jeden zrobiłam tam zakup, kupiłam "Marinę" Zafona po angielsku za 17 złotych. Deal dobry, ale taka promocja zdarza się raz na parę lat. Słabo trochę. Co do samej książki to parokrotnie przewinęła mi się w internecie, aczkolwiek niezbyt mnie do niej ciągnie. Mam lekką reakcję alergiczną na słowo BESTSELLER.

    Pozdrawiam, dziewczyna z książkami

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam i byłam nią zachwycona. :) Uwielbiam tego typu książki. :) No i tak jak ty uważam, że świetne były te rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety nie mój klimat. Może sięgnę po nią jak zmieni się mój gust czytelniczy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dostałam tą książkę na urodziny w maju i wstyd się przyznać,ale jeszcze się do niej nie zabrałam.Muszę koniecznie nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.