#top20 - książka na każdy rok życia

Każdy ma ten jeden dzień w roku, w którym niby może się cieszyć, bo ma dostać prezenty. Ale z drugiej, nie wie jak się zachować przy każdym śpiewanym mu "Sto lat". Tak, dla mnie ten dzień, jest dzisiaj. I z racji tego, że to moja życiowa okrągła rocznica, chce wam przedstawić 20 książek/serii, które miały ogromny wpływ na mnie i moje życie. Nie tylko czytelnicze.
Uprzedzam, nie przypisuje książki do roku, tylko wybieram je zupełnie przypadkowo. Może ciut chronologicznie, ale pewności nie mam. Starzeje się, to i pamięć zawodzi. ;)


1. Nowe Przygody Trzech Detektywów: Gadający grobowiec - A.Hitchcock
Do dziś pamiętam jak na jednej z niewielu półek szkolnej biblioteki, gdzie nie było lektur czy podręczników, znalazłam te pozycje. Cieniutka, choć wtedy w jednej z pierwszych klas podstawówki wydawała się wyzwaniem, pochłonęła mnie bez reszty. Odwiedziłam chyba każdą z większych bibliotek w okolicy, by znaleźć jak najwięcej części serii.

2. Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty
Tak, kiedyś miałam w życiu etap w którym uwielbiałam ckliwe historie miłosne. W te serie wkręciła mnie moja starsza kuzynka. Podobnie jak przy poprzedniej serii, czytałam wszystkie części jakie tylko wpadły mi w ręce. Jedyną mam na półce, po tym jak dostałam kiedyś od rodziców na gwiazdkę.

3. Harry Potter - J.K. Rowling
Naprawdę dziwne by było, gdyby ta seria się tutaj nie znalazła. Nie dość, że jest jedną z moich ulubionych już od dzieciństwa, to jeszcze zawsze przypomina mi maturę, w której się znalazła. Pamiętam jeszcze moment oczekiwania na premierę dwóch ostatnich części! Tak niepokojące, a jednak tak szczęśliwe.

4. "Nocny drapieżca" - A. Atwater-Rhodes
Nadal pamiętam moment w którym znalazłam tę malutką i dość tandetnie (przyznajcie, okładka nie zachwyca) książeczkę w bibliotece. Stwierdziłam, że spróbuje przygody z wampirami. Wtedy ogromnie mi się podobała ta historia. Jak i inne, od tej autorki. Dziś nigdzie nie mogę ich znaleźć by znów po nie sięgnąć.

5. Saga Zmierzch - S.Meyer
Nie, to nie ściema. Prawda jest taka, że chyba każdy chorował na "Zmierzch", albo go chociaż czytał. I nie ma się czego wstydzić. Dla mnie to był nieco przełom, bo po chyba roku totalnej przerwy od czytania dzięki tej serii do tego wróciłam. Tak, nawet mnie lektury szkolne takie jak "Krzyżacy" potrafią zabić.

6. "Kod Leonarda da Vinci"- D.Brown
Zawsze mówię, że gdyby nie ta książka, nie wiadomo czy byłabym taką fanką thrillerów jaką jestem. Jej przeczytanie, było zadaniem dodatkowym od mojego polonisty w gimnazjum. Od tego czasu pokochałam thrilery i sięgałam po nie non stop.

7. "Muzyka zza światów" - G.Masterton
Chyba nigdy nie zapomnę tej książki. Dlaczego? Kiedyś, dawno temu gdy przygodę z thrillerami zaczynałam poprosiłam tatę o wypożyczenie mi jakiegokolwiek thrilleru podobnego do Kinga. Niczego nieświadomy dostał właśnie te pozycję. Miałam wtedy może jakieś 13/14 lat, a każdy kto wie jak i o czym Masterton piszę nie zdziwi mi się, że bardzo się cieszę z niewiedzy taty o tym co mi pożyczał.

8. Atramentowa trylogia. - C.Funke
Wspominałam o niej przy okazji ostatniego tagu, ale tu zrobię to jeszcze raz.  Pokochałam ją za jedną prostą rzecz - miłość do książek jaka w niej istnieje. Książka, której bohaterowie są uzależnieni od książek (w dwojaki sposób) jest chyba idealna dla każdego mola książkowego. Musze na nowo po nią sięgnąć!

9. "Zielona mila" - S.King
Przyznaje, na filmie płakałam jak bóbr. Z resztą, zawsze tak mam gdy go oglądam. Chyba nie sposób nie spocić sobie na nim oczu. Przy książce aż tak nie było, niestety wiedziałam jak się skończy. Mimo to uważam ją za jedną z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam.

10. "Rytuał" - G. Masterton
Powód dla którego ta książka powinna się tu znaleźć jest dość prosty. Jest jedyną pozycją, której lektura kiedykolwiek przyprawiła mnie o obrzydzenie. A czytałam przeróżne rzeczy i oglądałam. Z tego jednego, prostego powodu nie mogę wyrzucić jej z pamięci.

11. "Folwark zwierzęcy"- G.Orwell
Kiedyś przez przypadek znalazłam te niepozornie cieniutką książeczkę na strychu. Na proste polecenie"przeczytaj", zrobiłam to od razu. I pokochałam te pozycję. Może i nie jest łatwa, ale przy odpowiednim spojrzeniu na jej treść naprawdę uczy. 

12. "Dżuma" - A.Camus
Naprawdę niewiele lektur pozostało mi w pamięci w całości. Jeszcze mniej z nich polubiłam, a jeszcze mniej pokochałam. Co do "Dżumy", śmiało mogę stwierdzić, że ją pokochałam. Jako chyba jedyna lektura, podbiła moje serducho. Wstyd się teraz przyznać, że nigdy jej nie skończyłam, bo materiał w liceum tak szybko leciał.

13. Trylogia Millenium - S.Larsson
Nie ma opcji żebym nie wspomniała o tej serii. Moje uwielbienie Lisbeth jest ogromne. Bez zająknięcia powiem, że jest moją ulubioną bohaterką literacką. Całą trylogie uwielbiam, choć czasem nieco się z nią męczyłam. Jednak, nie ma tego złego, prawda?


14. "Złodziejka książek" - M.Zusak
Naprawdę bardzo, ale to bardzo rzadko płaczę przy książkach. Jednak przy tej, płakałam jak bóbr. O filmie nie wspomnę. To jedna z tych książek, którą powinien przeczytać każdy. W końcu uczy wielu dość, pozornie, prostych rzeczy.

15. "Charlie i fabryka czekolady" - R.Dahl
Chyba każdy oglądał rewelacyjną ekranizację. I uważam, że każdy powinien sięgnąć po książkę. Genialna chyba pod każdym względem. Od wydania po treść. Drugą każdy zrozumie inaczej. Dla dziecka będzie to nieco inna historia niż dla dorosłego. Jednak zawsze genialna.

16. "Kasacja" - R.Mróz
Przyznaje, że ilość lektur spotkanych przez cały mój okres nauki, spowodowała, że do naszych
rodzimych twórców nie pałałam. Na całe szczęście w ręce wpadła mi ta oto pozycja. Dzięki niej rozpoczęłam przygodę z książkami z naszego podwórka.


17. "Pożądanie mieszka w szafie" - P.Adamczyk
Chyba każdy, kto kiedykolwiek czytał którąś z książek Adamczyka, przyzna mi racje - to istny geniusz. Uwielbiam cytaty, uwielbiam styl. Uwielbiam chyba wszystko. Jedna z najciekawiej napisanych książek o miłości, spośród wszystkich, jakie wpadły mi w ręce.

18. "Milion małych kawałków" - J.Frey
Długi czas na nią polowałam. I dobrze. Bo gdybym wcześniej na nią wpadła, mogłabym ją źle odebrać. Teraz mam ją za genialny twór i świetną lekcje, jaką autor mógł dać innym. Jedna z moich prywatnych perełek na mojej półce.

19. "Rock encyklopedia tom1"
Do dziś pamiętam swój zachwyt, w momencie gdy odkopałam ją na dnie kartonu schowanego gdzieś na strychu. Choć ma swoje lata i jest dość mocno nieaktualna, kocham ją nad życie i uwielbiam. Jako fan takiej muzyki, mam z niej nie lada uciechę.

20. "Starter" - L.Price
Mam świadomość tego, że bez liku powtarzam stwierdzenie, że młodzieżówki to nie moja bajka. Tak jest. Jednak ta jedna jest dla mnie wyjątkowa z prostego powodu - była moim pierwszym egzemplarzem recenzenckim. Takie rzeczy bardzo cieszą, więc chyba nie ma mi się co dziwić.

A jakie książki wy wymienilibyście?

16 komentarzy:

  1. Ja również sięgałam z chęcią po książki z serii "Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla kazdej małolaty". :D
    Jeśli chodzi o "Zmierzch" to się zgadzam z Tobą. Choć zdania na temat tej sagi są podzielone, sama pożarłam ją z wielką chęcią. A teraz czekam niecierpliwie na polskie wydanie kolejnej książki Stephenie Meyer. :) Zobaczymy, co autorce wyszło ze zmianą ról. ;)
    "Złodziejka książek". <3 Cudo, uwielbiam. <3 <3 <3 Aż mam chęć zaserduszkować ten tytuł. <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozycje 1-6 znalazłyby się i na mojej liście. To w większości książki, z którymi jakiś kontakt musiał mieć każdy i chyba każdej dziewczynie (niektóre i chłopakom) musiały się w jakiś sposób spodobać. Przyznam, że zaskoczył mnie brak książek Cabot. A może to tylko ja w pewnym wieku czytałam jej powieści młodzieżowe masowo - ostatnio zdziwiłam się ile tego przeczytałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj dużo z tego mogłabym przypisać swojej młodości
    :)
    Sto lat, zatem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dodałabym do swojej listy jeszcze Władcę Pierścieni, Grona Gniewu i Lot nad Kukułczym Gniazdem. zgadzam się z Harrym, Zieloną Milą, Milionem Małych Kawałków, Folwarkiem Zwierzęcym. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak Zielona Mila to fantastyczna książka, a na filmie również i ja płakałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również na pewno wymieniłabym Harry'ego Pottera, bo uwielbiam tę serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że miałaś wczoraj urodziny? Dlaczego nie zerknęłam na Twojego bloga wcześniej? Zaraz tak się kopnę, że będę miała możliwość trzaskania obrotowymi drzwiami!
    Zatem spóźnione wszystkiego najlepszego, zdrowia niesamowitego, portfela pieniędzmi zapełnionego, książek bez liku oraz czego sobie jeszcze życzysz! Tak, wiem - nie umiem składać życzeń, ale nie mam jak ci wysłać kartki urodzinowej!! :D
    Z tej całej listy sama zapożyczyłabym do swojej serię "nie dla mamy, nie dla taty...", którą swego czasu uwielbiałam! Potrafiłam codziennie odwiedzać bibliotekę, aby wypożyczać kolejne tytuły, bo książki czytało się bardzo szybko (ich objętość robiła swoje). Także saga Zmierzch by tam królowała, bo to właśnie ona nawróciła mnie na ścieżkę czytelniczą. Do dzisiaj mam sentyment do tego "dzieła" Stephenie Meyer.
    A resztę tytułów poznasz, kiedy ja stworzę podobną listę u siebie, ale gdzie tam do grudnia... :D
    Jeszcze raz: 1oo lat! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznaję się bez bicia ze w podstawówce miałam ogromną fazę na Zmierzch ale to chyba dlatego że to była moja pierwsza książka młodzieżowa zaraz po Harrym Potterze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że mamy bardzo podobny gust. :-) Oczywiście ukochana książka dzieciństwa to Harry Potter, z kolei uwielbiam Kod da Vinci i wszystkie Dana Browna i też dzięki nim pokochałam thrillery. Za to dzięki sadze Millenium zakochałam się w skandynawskich kryminałach. :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja ciągle poluję na Milion małych kawałków ;)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam, też zaczytywałam się w Przygodach Trzech Detektywów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zmierzch bym stąd jedynie wyrzuciła. Do reszty nie mam żadnych zastrzeżeń.
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Spóźnionego najlepszego :) podobnie, jak Czarny Kruk, wyrzuciłabym stąd "Zmierzch", reszta jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  14. Złodziejka Książek naprawdę cudowna, też prawie płakałam :)
    http://soelliee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Spóźnione wszystkiego najlepszego! ^_^
    Kiedyś miałam fazę na Zmierzch, ale to bardziej na punkcie filmów, bo książek do tej pory nie przeczytałam. :P
    Złodziejka książek - o rany, ja też płakałam... A film muszę nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.