#książka - "Pachnidło" P.Suskind
Nie znoszę jesieni. Przynajmniej tej ciemnej, szarej i ponurej. Jestem nie do życia i nie do czytania. A to jest największa tragedia życia. Czas chwycić za kubek herbaty, znaleźć największy sweter i ruszyć na podbój parapetu! Chyba dam rade.
Jan Baptysta Grenuille żyje w XVIII-wiecznym Paryżu. I prawdopodobnie byłby kolejnym wyrzutkiem miasta, gdyby nie jego talent - talent do zapachów. Ich znajdywania i komponowania. Żaden zapach nie jest dla niego satysfakcjonujący. A gdy w końcu odnajduje te idealną woń, okazuje się ona zakazana. Wręcz śmiertelnie trudno dostępna.
Najciekawszą rzeczą, która od razu rzuca się w oczy czytelnikowi, jest narracja. Czytając, czujemy się jakby obok nas ktoś siedział i opowiadał nam te historię. Całkiem ciekawe uczucie, które potęguje wręcz brak dialogów. Jest ich naprawdę niewiele, nawet ja na tak niepozorną objętościowo książkę. Właściwie zaryzykowałabym stwierdzenie, że ta książka to jeden wielki opis!
Każdy wie jak to jest gdy słuchamy czyjejś opowieści - pełno w nich dygresji. Tu nie jest inaczej. Z jednej strony są one ciekawe. Z reguły kończą historię życia bohaterów, których Jan Baptysta spotkał na swojej drodze. Ciekawy zabieg, aczkolwiek mocno rozpraszający czytelnika. Z drugiej potrafią mocno odwrócić uwagę od głównego wątku.
Mimo, że akcja książki ma miejsce w XVIII-wiecznym świecie, nie jest to aż tak mocno odczuwalne. I trochę tego brakuje. Brakuje klimatu dawnych lat i wszystkiego co z nimi związane. Trochę tak, jakby historia Grenuille'a była zawieszona gdzieś w nieokreślonych czasach. Przez to ciężko poczuć te realia i całkowicie wczuć się w historię.
Język jest stosunkowo prosty, co ponownie wpływa na klimat całej historii. Niby ułatwia lekturę, bo wszystko łatwiej zrozumieć. Ale w jakimś stopniu znowu sprawia, że brakuje tego klimatu jakiego wręcz chciałoby się zaznać.
"Pachnidło" to rewelacyjna historia. Świetny pomysł na mordercę i jego historię. Na pokazanie jak niezrozumiały i wytykany może być człowiek. Jednak lepszym sposobem na ukazanie tej historii jest film niż książka. Ta jest, niestety, nieco nużąca i przyciężkawa. Czas zrobić popcorn i obejrzeć film!
Jan Baptysta Grenuille żyje w XVIII-wiecznym Paryżu. I prawdopodobnie byłby kolejnym wyrzutkiem miasta, gdyby nie jego talent - talent do zapachów. Ich znajdywania i komponowania. Żaden zapach nie jest dla niego satysfakcjonujący. A gdy w końcu odnajduje te idealną woń, okazuje się ona zakazana. Wręcz śmiertelnie trudno dostępna.
Najciekawszą rzeczą, która od razu rzuca się w oczy czytelnikowi, jest narracja. Czytając, czujemy się jakby obok nas ktoś siedział i opowiadał nam te historię. Całkiem ciekawe uczucie, które potęguje wręcz brak dialogów. Jest ich naprawdę niewiele, nawet ja na tak niepozorną objętościowo książkę. Właściwie zaryzykowałabym stwierdzenie, że ta książka to jeden wielki opis!
Każdy wie jak to jest gdy słuchamy czyjejś opowieści - pełno w nich dygresji. Tu nie jest inaczej. Z jednej strony są one ciekawe. Z reguły kończą historię życia bohaterów, których Jan Baptysta spotkał na swojej drodze. Ciekawy zabieg, aczkolwiek mocno rozpraszający czytelnika. Z drugiej potrafią mocno odwrócić uwagę od głównego wątku.
Mimo, że akcja książki ma miejsce w XVIII-wiecznym świecie, nie jest to aż tak mocno odczuwalne. I trochę tego brakuje. Brakuje klimatu dawnych lat i wszystkiego co z nimi związane. Trochę tak, jakby historia Grenuille'a była zawieszona gdzieś w nieokreślonych czasach. Przez to ciężko poczuć te realia i całkowicie wczuć się w historię.
Język jest stosunkowo prosty, co ponownie wpływa na klimat całej historii. Niby ułatwia lekturę, bo wszystko łatwiej zrozumieć. Ale w jakimś stopniu znowu sprawia, że brakuje tego klimatu jakiego wręcz chciałoby się zaznać.
"Pachnidło" to rewelacyjna historia. Świetny pomysł na mordercę i jego historię. Na pokazanie jak niezrozumiały i wytykany może być człowiek. Jednak lepszym sposobem na ukazanie tej historii jest film niż książka. Ta jest, niestety, nieco nużąca i przyciężkawa. Czas zrobić popcorn i obejrzeć film!
Wspominam tę książkę bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach od dłuższego czasu, muszę się w końcu za nią zabrać;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Dalej przede mną, czeka grzecznie na swoją kolej...;)
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam tę książkę :D Te dygresje były, według mnie, świetnym posunięciem, nie rozpraszały mnie, za to dawały mi poczucie jakiegoś zamknięcia rozdziału w życiu Jana :)
OdpowiedzUsuńBardzo popularna książka, chciałabym przeczytać. :-)
OdpowiedzUsuńJuż wiele razy miałam okazję kupić tę książkę bądź wypożyczyć, lecz jakoś nie dawałam jej szansy. Teraz nieco żałuję, ale nie aż tak, żeby zacząć płakać. Może jeszcze będzie okazja, aby ją zdobyć. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę książkę. To ona wskazała mi kierunek w literaturze, którym mam podążać :)
OdpowiedzUsuńChciałam, ale nie dałam rady jej przeczytać :) tak chyba lepszym rozwiązaniem jest film :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie przepadam za książkami, w których akcja rozgrywa się w tak odległych czasach, ale skoro tutaj nie jest to tak odczuwalne, to może nie będzie mi przeszkadzać ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
"Pachnidło" to już swoisty klasyk, którego jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale postaram się to nadrobić jak najszybciej. :)
OdpowiedzUsuńOhh, muszę przyznać, zbierałam się do jej przeczytania dłuuuugo... Aż w końcu obejrzałam film. I to chyba dobrze; bardzo mi się podobał, ale mam przeczucie, że przez książkę nie przebrnęłabym tak łatwo, bo historia jest nadzwyczaj specyficzna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Uwielbiam tę książkę. TO takie dziwny, gdy ją przeczytasz, a potem czujesz więcej i lepiej...
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie intryguje ta historia, ale jestem pewna, czy chcę się zapoznać z książką. Te opisy i brak dialogów mnie przeraża trochę... Jak będę miała okazję to przeczytam, a jak film nawinie mi się pierwszy to jego obejrzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Widziałam jedynie film, który zafascynował mnie oryginalną wizją mordercy i jego fetyszu (jakkolwiek dziwnie to brzmi). Powoli przymierzam się do książki :3
OdpowiedzUsuńNie czytałam ale książka mnie ciekawi. :)
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Przeczytałam i mnie owszem, nieco nużyła, ale bardziej brzydziła. :) Opisy braku zapachu kamieni - dla mnie to perełka. :) I nie radzę robić popcornu ani go jeść podczas oglądania, chyba że ma się mocne nerwy i silny żołądek :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, raczej do niej nie wrócę, ale pamiętam, że mi się podobała! :)
OdpowiedzUsuń"Pachnidło" to jedno z niewielu tytułów, gdzie na początku zapoznałam się z filmem. Szczerze się przyznam, że film jakoś nie wywarł na mnie jakiegokolwiek wrażenia, więc chyba trochę i dlatego unikałam książki jak ognia... ale może kiedyś to zmienię ;)
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam, a książki nie czytałam, ale na pewno nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie cierpię tej odsłoni jesieni. :|
OdpowiedzUsuńCo do książki - jakoś mnie nie zachęca, więc zostawię ją w spokoju. ;)
Uwielbiam książkę jak i film. Czytając książkę i wtapiając się w opisy zapachów, miałam wrażenie, że wszystko wokół mnie pachnie tak jak właśnie przy głównym bohaterze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dawno mnie nie było. Nadrabiam :)