#książka - "Krew elfów" A.Sapkowski
Po raz pierwszy zmotywowałam się do wzięcia udziału w którymś z wyzwań czytelniczych. Nie jestem mistrzem w dobieraniu książek do wytycznych, więc zdecydowałam się na "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu". Trzymajcie za mnie kciuki. Sapkowski nie wlicza się do tego, gdyż skończyłam go czytać w święta. A szkoda, pomógłby mi uzyskać te 180 centymetrów.
Wiedźmin imieniem Geralt odnajduje swoje przeznaczenie. Okazuje się ono być dla niego nie lada zaskoczeniem. Dziewczynka, którą przychodzi mu się opiekować jest poszukiwana przez jeszcze więcej osób niż on sam. Biały Wilk musi dbać nie tylko o swoje losy ale i jej. Nie może być jednak non stop u jej boku, a wokoło zanosi się na wojnę.
Próba jakiegokolwiek streszczenia Sapkowskiego bez zdradzenia wielu ciekawych wątków, graniczy wręcz z cudem. Jednak nie wierzę, by był ktoś kto chociaż nie kojarzy o co w "Wieśku" chodzi. Przyznaje, że w moim przypadku było to trzecie podejście do twórczości Sapkowskiego. Pierwszy raz "Krew elfów" czytałam w podstawówce, później na początku liceum. I nigdy specjalnie to do mnie nie przemówiło.
Mam w rodzinie wielkiego fana tej serii, który już od dawna próbował mnie do niej przekonać. To właśnie od niego usłyszałam, że najlepiej zacząć od opowiadań. Ale od kogoś innego słyszałam, że to wcale nie robi różnicy. Więc nie ma się co martwić - w obu przypadkach można się odnaleźć i nic nie jest regułą. Jak widać zaczęłam od fabuły i nie mam na co narzekać.
Ogromnie spodobał mi się sposób kreowania świata. Sapkowski przerzuca czytelnika po różnych lokalizacjach, co rozdział ukazując losy innego bohatera. Bardzo lubię takie zabiegi. Dzięki nim poznajemy przedstawiony świat z różnych perspektyw i ciężej objąć jednoznacznie czyjąś stronę. Ponadto, ciężko się wtedy nudzić.
Bohaterów, którzy pokazują nam swoje historie jest tutaj kilku. I każdy z nich przykuwa uwagę. Mają charakter, charyzmę, swoje zdanie i potrafią dbać o siebie. To twarde postacie, których ciężko nie podziwiać i nie lubić.
Przy poprzednich moich spotkaniach z Wiedźminem nie potrafiłam dostrzec jednej rzeczy, która teraz bardzo przypadła mi do gustu. Humor sytuacyjny i cięte riposty są tutaj bezbłędne. Niekoniecznie są jednoznaczne, dlatego dopiero teraz byłam w stanie je dostrzec. I ogromnie się z tego cieszę, bo jest z czego się uśmiechnąć.
Sapkowski tworzy bardzo barwne opisy, więc łatwo wykreować sobie świat jaki chce nam pokazać. Mimo to, bardzo chętnie zobaczyłabym w tej książce coś, co uważam za mistrzostwo tego typu pozycji. Mapkę. Nie ważne jak genialnie są poprowadzone opisy, mapa zawsze ułatwia zbudowanie sobie uniwersum. Zwłaszcza gdy jest ono tak ogromne, skomplikowane i przepełnione polityką jak "Wiedźmin".
Po kilkukrotnym podejściu do tej książki, stwierdzam, że ważna przy jej lekturze jest jedna rzecz - wiek. Obawiam się, że młodszy czytelnik może się nieco pogubić w tym świecie i zrazić. A szkoda by było, bo Sapokowski stworzył naprawdę kawał dobrej roboty. I teraz wcale nie dziwi mnie ogólnoświatowe uwielbienie Białego Wilka.
Wiedźmin imieniem Geralt odnajduje swoje przeznaczenie. Okazuje się ono być dla niego nie lada zaskoczeniem. Dziewczynka, którą przychodzi mu się opiekować jest poszukiwana przez jeszcze więcej osób niż on sam. Biały Wilk musi dbać nie tylko o swoje losy ale i jej. Nie może być jednak non stop u jej boku, a wokoło zanosi się na wojnę.
Próba jakiegokolwiek streszczenia Sapkowskiego bez zdradzenia wielu ciekawych wątków, graniczy wręcz z cudem. Jednak nie wierzę, by był ktoś kto chociaż nie kojarzy o co w "Wieśku" chodzi. Przyznaje, że w moim przypadku było to trzecie podejście do twórczości Sapkowskiego. Pierwszy raz "Krew elfów" czytałam w podstawówce, później na początku liceum. I nigdy specjalnie to do mnie nie przemówiło.
Mam w rodzinie wielkiego fana tej serii, który już od dawna próbował mnie do niej przekonać. To właśnie od niego usłyszałam, że najlepiej zacząć od opowiadań. Ale od kogoś innego słyszałam, że to wcale nie robi różnicy. Więc nie ma się co martwić - w obu przypadkach można się odnaleźć i nic nie jest regułą. Jak widać zaczęłam od fabuły i nie mam na co narzekać.
Ogromnie spodobał mi się sposób kreowania świata. Sapkowski przerzuca czytelnika po różnych lokalizacjach, co rozdział ukazując losy innego bohatera. Bardzo lubię takie zabiegi. Dzięki nim poznajemy przedstawiony świat z różnych perspektyw i ciężej objąć jednoznacznie czyjąś stronę. Ponadto, ciężko się wtedy nudzić.
Bohaterów, którzy pokazują nam swoje historie jest tutaj kilku. I każdy z nich przykuwa uwagę. Mają charakter, charyzmę, swoje zdanie i potrafią dbać o siebie. To twarde postacie, których ciężko nie podziwiać i nie lubić.
Przy poprzednich moich spotkaniach z Wiedźminem nie potrafiłam dostrzec jednej rzeczy, która teraz bardzo przypadła mi do gustu. Humor sytuacyjny i cięte riposty są tutaj bezbłędne. Niekoniecznie są jednoznaczne, dlatego dopiero teraz byłam w stanie je dostrzec. I ogromnie się z tego cieszę, bo jest z czego się uśmiechnąć.
Sapkowski tworzy bardzo barwne opisy, więc łatwo wykreować sobie świat jaki chce nam pokazać. Mimo to, bardzo chętnie zobaczyłabym w tej książce coś, co uważam za mistrzostwo tego typu pozycji. Mapkę. Nie ważne jak genialnie są poprowadzone opisy, mapa zawsze ułatwia zbudowanie sobie uniwersum. Zwłaszcza gdy jest ono tak ogromne, skomplikowane i przepełnione polityką jak "Wiedźmin".
Po kilkukrotnym podejściu do tej książki, stwierdzam, że ważna przy jej lekturze jest jedna rzecz - wiek. Obawiam się, że młodszy czytelnik może się nieco pogubić w tym świecie i zrazić. A szkoda by było, bo Sapokowski stworzył naprawdę kawał dobrej roboty. I teraz wcale nie dziwi mnie ogólnoświatowe uwielbienie Białego Wilka.
ja też w końcu sięgnę po Sapkowksiego, robię to juz od... ho ho, pare lat :P też mam bliskiego fana... ale gdy Wiedźmin, hehe :)
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM ♥ Nie wiele jest światów, w których zatraciłam się w całości, ale świat Sapkowskiego przedstawiony w Wiedźminie jest jednym z nich! W 2016 planuję przeczytać jeszcze raz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/
Wiedźmin ma szczególne miejsce w moim książkowym świecie. Czytałam całą serię mając 16-17 lat i były to moje pierwsze książki fantasty, które sprawiły, że pokochałam ten gatunek. Cała seria stoi na honorowym miejscu :)
OdpowiedzUsuńLubię "Wiedźmina" i Sapkowskiego :)
OdpowiedzUsuńChyba jestem jedyną osobą, której ta seria nie podpadła do gustu.
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Nie probowalam nigdy zabierac sie za Wiedzmina, ale po Twojej recenzji stwierdzilam, ze moze warto byloby sie zainteresowac tworczoscia Sapkowskiego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Uwielbiam Wiedźmina. Jedna z najlepszych serii fantasy, jakie czytałem :) Muszę jednak przyznać, że nieco bardziej do gustu przypadły mi zbiory opowiadań - Ostatnie życzenie i Miecz przeznaczenia :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
http://mybooktown.blogspot.com/
Mam lat 18 i chyba nadal nie dorosłam do Sapkowskiego, tak samo jak do Tolkiena. Mój brat jest wielkim fanem Wiedźmina i również próbuje mnie do serii przekonać, jednak ja wymiękam już po kilku stronach. Kiedyś na pewno wrócę i być może zmienię zdanie o 180 stopni, ale to raczej nie w najbliżeszej przyszłosci, mimo tak zachęcającej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką fantastyki, to zdecydowanie nie mój klimat. Wiele dobrego nasłuchałam się o Sapkowskim, więc może kiedyś się skuszę, ale póki co zostanę wierna kryminałom.
OdpowiedzUsuńW końcu postanowiłam się odezwać. :) Obserwuję Twój blog od dłuższego czasu, niemal od samych początków, ale dopiero daję o sobie znać. Muszę przyznać, że z przyjemnością jestem świadkiem rozwoju Twojego bloga - gratulacje! :)
Pozdrawiam gorąco,
letsplaymelody.blogspot.com
Jeszcze niedawno miałam ochotę przeczytać sobie o poczynaniach naszego wspaniałego Wiedźmina, jednak pewna recenzja na blogu przyjaciółki ostudziła mój zapał. Może kiedyś zdecyduję się nadrobić te książkowe zaległości, ale to jeszcze nie dzisiaj. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji do zapoznania się z twórczością Sapkowskiego,ale chyba przyszła pora, aby to nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Całą Sagę Wiedźmina mam już za sobą od dawna, koleżanka mnie namówiła do jej przeczytania, bo inaczej pewnie bym po nią nie sięgnęła, ale nie żałuję ;)
OdpowiedzUsuńPo książki Sapkowskiego chętnie bym sięgneła i po tą mam nadzieję sięgnąć, bo bardzo fajna. :)
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Jakoś nie mogę przekonać się do tego autora :/
OdpowiedzUsuńA ja muszę koniecznie przeczytać całą sagę o Wiedźminie, koniecznie!
OdpowiedzUsuńWiedźmina jak dotąd omijałam, ale może w tym roku uda mi się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBrat mnie na "Wiedźmina namawia i namawia, muszę się w końcu skusić :-) Masz 180 cm wzrostu? Zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńJa ciągle sobie wmawiam, że wreszcie przeczytam książki Sapkowskiego, ale jakoś zawsze mi nie po drodze...
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przemóc i sięgnąć po Wiedźmina. Sama nie wiem, nie ciągnie mnie do prozy Sapkowskiego. Może kiedyś jednak spróbuję, ale na razie się na to nie zanosi. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem po lekturze dwóch tomów opowiadań i lada dzień zabiorę się za "Krew elfów". To moje drugie podejście do "Wiedźmina", z tym, że pierwsze zakończyło się sukcesem. Teraz z sentymentu oraz tęsknoty za postaciami i ich poczuciem humoru wracam do Sapkowskiego :)
OdpowiedzUsuń