#stos - grudzień
Ostatnio bardzo mocno wzięłam się za nadrabianie książkowych zaległości. W końcu, znacząco uszczupliłam listę książek zalegających mi na półce. Dlatego na chwilkę zaprzestałam książkowych zakupów. Jednak teraz, gdy liczba pozycji "do przeczytania" spadła do 9, czuje ten oddech na karku i już kompletuje kolejne zamówienie.
O Kossakowskiej słyszałam już wiele pochlebnych opinii, a mimo to nigdy po nią nie sięgnęłam. "Siewca wiatru" pojawił się na mojej półce jako prezent świąteczny od kogoś kto bardzo te historię lubi. Zobaczymy czy i mnie przypadnie do gustu.
Po przeczytaniu debiutu Gillian Flynn, wiedziałam, że to nie koniec mojej przygody z tą autorką. Dlatego szybciutko skorzystałam z okazji i "Zaginioną dziewczynę" kupiłam sobie pod choinkę sama. Tekst o niej już niedługo!
Ostatnia (olaboga, to już?!) pozycja, tak naprawdę nie jest moja. To prezent jaki sprawiłam mojemu tacie, który jest wielkim fanem Piotra Zychowicza. Już dawno zapowiedziałam, że "Pakt Piłsudski-Lenin" otrzyma w prezencie i słowa dotrzymałam.
Gdy zastanawiałam się, ile książek mam zdjąć z półki by ułożyć z nich stos, załamałam ręce nad ich ilością. Dawno nie miałam tak słabego "zasilenia" mojej biblioteczki. Później jednak, przypomniałam sobie na co jeszcze wydałam w ubiegłym miesiącu pieniądze.
Bez wątpienia większość z was słyszała o EpikBox'ie. Ostrzyłam sobie na niego ząbki już długo i jego zimowej edycji nie mogłam przegapić. Co prawda bez książki, ale za to mój główny cel zostal osiągnięty.
Od dłuższego czasu przekopywałam Internet w poszukiwaniu ciekawej, książkowej torby. I właśnie w EpikBox'ie znalazłam idealną. Do tego dostałam dwie cudowne zakładki, dwie książkowe przypinki i kolejne zakładki - tym razem magnetyczne. W paczuszce był jeszcze świąteczny plakat z Potterem, ale dawno trafił do mojej młodszej siostry.
Oprócz tego, sprawiłam sobie jeszcze jeden gwiazdkowy prezent. Kubek termiczny. Mój ostatni (z cudownym Tygryskiem) zginął śmiercią niewyjaśnioną. Tym razem mam na kubeczku Troopera czyli oczywiście Szturmowca Imperium z Gwiezdnych Wojen.
Może i ten stos nie jest imponujący, ale jak każdy bardzo mnie cieszy. A wy, jakie książki znaleźliście pod choinką?
O Kossakowskiej słyszałam już wiele pochlebnych opinii, a mimo to nigdy po nią nie sięgnęłam. "Siewca wiatru" pojawił się na mojej półce jako prezent świąteczny od kogoś kto bardzo te historię lubi. Zobaczymy czy i mnie przypadnie do gustu.
Po przeczytaniu debiutu Gillian Flynn, wiedziałam, że to nie koniec mojej przygody z tą autorką. Dlatego szybciutko skorzystałam z okazji i "Zaginioną dziewczynę" kupiłam sobie pod choinkę sama. Tekst o niej już niedługo!
Ostatnia (olaboga, to już?!) pozycja, tak naprawdę nie jest moja. To prezent jaki sprawiłam mojemu tacie, który jest wielkim fanem Piotra Zychowicza. Już dawno zapowiedziałam, że "Pakt Piłsudski-Lenin" otrzyma w prezencie i słowa dotrzymałam.
Gdy zastanawiałam się, ile książek mam zdjąć z półki by ułożyć z nich stos, załamałam ręce nad ich ilością. Dawno nie miałam tak słabego "zasilenia" mojej biblioteczki. Później jednak, przypomniałam sobie na co jeszcze wydałam w ubiegłym miesiącu pieniądze.
Bez wątpienia większość z was słyszała o EpikBox'ie. Ostrzyłam sobie na niego ząbki już długo i jego zimowej edycji nie mogłam przegapić. Co prawda bez książki, ale za to mój główny cel zostal osiągnięty.
Od dłuższego czasu przekopywałam Internet w poszukiwaniu ciekawej, książkowej torby. I właśnie w EpikBox'ie znalazłam idealną. Do tego dostałam dwie cudowne zakładki, dwie książkowe przypinki i kolejne zakładki - tym razem magnetyczne. W paczuszce był jeszcze świąteczny plakat z Potterem, ale dawno trafił do mojej młodszej siostry.
Oprócz tego, sprawiłam sobie jeszcze jeden gwiazdkowy prezent. Kubek termiczny. Mój ostatni (z cudownym Tygryskiem) zginął śmiercią niewyjaśnioną. Tym razem mam na kubeczku Troopera czyli oczywiście Szturmowca Imperium z Gwiezdnych Wojen.
Może i ten stos nie jest imponujący, ale jak każdy bardzo mnie cieszy. A wy, jakie książki znaleźliście pod choinką?
Na razie sama walczę z "Siewcą wiatru". Spodziewałam się czegoś wspaniałego, a przeczytałam sto stron i na razie przerwałam. Mam nadzieję, że uda mi się zebrać i do tego wrócić.
OdpowiedzUsuńJa też na razie mam przerwę w kupowaniu nowych książek, bo najpierw muszę przeczytać te, które zalegają w mojej biblioteczce :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic z Twojego stosiku, ale słyszałam kiedyś o "Zaginionej dziewczynie" i zaciekawiła mnie ta książka ;)
Czytałam zaginioną dziewczynę i bardzo mi się podobała muszę przyznać. :-)
OdpowiedzUsuń"Siewca wiatru" to wspaniała historia. Czytałam tę książkę wieki temu, jeszcze na studiach, ale nadal stoi na honorowej półce :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar sięgnąć po "Zaginioną dziewczynę", jestem ciekawa tej lektury. Śliczne gadżety książkowe - ostatnio zaczęłam kolekcjonować zakładki, więc dobrze wiedzieć, gdzie można znaleźć ładne okazy ^^
OdpowiedzUsuńLimoBooks :)
Jaka fajna torebeczka W sam raz na książki do biblioteki ;)
OdpowiedzUsuńJa dostałam 3 książki, ale to w sumie takie bardziej mikołajowo-świąteczne i urodzinowe :) Kossakowskiej nie znam, ale kto wie, może kiedyś?
OdpowiedzUsuńNie znam tych książek, więc jestem ciekawa recenzji ;) też muszę sobie sprawić kubek termiczny, szczególnie teraz kiedy robi się coraz zimniej :)
OdpowiedzUsuńZaginioną dziewczynę czytałam - fajna. Ja bym była przerażona, gdybym miała w domu tylko dziewięć książek do przeczytania:) Tyle to ja z biblioteki na raz przynoszę:D
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym sięgnąć po każdą z tych książek ;) O "Siewcy wiatru" słyszałam wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńZ twojego stosu czytałam jedynie "Zaginioną dziewczynę" i byłam zadowolona, chociaż to nie mój gatunek. A "Siewce wiatru" mam w planach ;)
OdpowiedzUsuń"Siewaca wiatru" to fantastyczna książka! :)
OdpowiedzUsuń"Zaginioną dziewczynę" próbowałam przeczytać. Niestety na próbach się skończyło, mniej więcej w połowie odpuściłam. Strasznie mnie znużyła ta książka, wiele retrospekcji, mało akcji. Przynajmniej dla mnie:)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Pierwszą ztych pozycji mój brat ma w swojej biblioteczce i jeżeli Twoja recenzja mnie zachęci to jak najpredej po nia siegne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Ja dostałam spóźniony prezent gwiazdkowy od dziada w czerwonym kubraczku w postaci książkowej, czyli trylogię "Więźnia labiryntu". W końcu ją mam. <3
OdpowiedzUsuńA Ty zbieraj na nowo książek do czytania, później płacz, że nie masz czasu na nowe tytuły i poczuj się... mną, bo ja tak właśnie mam. ;___; xD
Okazały stosik. ^_^
OdpowiedzUsuńJa jestem dumną posiadaczką trylogii Dotyk Julii i Obcej. ^_^