#blog - irytujące aspekty blogosfery
Nie uważam się za eksperta w dziedzinie blogów. Może i miałam ich w życiu kilka, może i każdy jakoś mnie cieszył. I choć swój obecny traktuje niczym swoje dziecko (za którymi nie przepadam), nadal nie umiem stwierdzić czy osiągnęłam sukces. Nie zrozum mnie źle - uważam, że to miejsce jest jedną z najlepszych rzeczy jakie udało mi się stworzyć. Jednak mam w sobie (gdzieś głęboko na dnie, tak dla ścisłości) resztki skromności. Chyba.
Dlatego nie chcę się wywyższać czy wymądrzać. Naprawdę mało kiedy to robię. Po prostu chcę zwrócić uwagę na kilka rzeczy, które najbardziej irytują mnie w naszym "małym" blogowym światku. Moim celem nie jest też wytykanie nikomu błędów czy pouczanie. Nie jest to moją rolą. W końcu "Uczmy się na cudzych błędach, bo sami nie zdążymy wszystkich popełnić". Gotowi?
Jeszcze raz podkreślam - post ten nie ma nikomu wytykać błędów. To moje wieloletnie obserwacje, którym musiałam dać choć minimalny upust. Jeśli ktoś wyciągnie z tego jakąkolwiek naukę, będzie mi niezmiernie miło.
A co Ciebie mierzi w naszym blogerskim światku?
Dlatego nie chcę się wywyższać czy wymądrzać. Naprawdę mało kiedy to robię. Po prostu chcę zwrócić uwagę na kilka rzeczy, które najbardziej irytują mnie w naszym "małym" blogowym światku. Moim celem nie jest też wytykanie nikomu błędów czy pouczanie. Nie jest to moją rolą. W końcu "Uczmy się na cudzych błędach, bo sami nie zdążymy wszystkich popełnić". Gotowi?
1. Pseudo reklama
Słowo honoru (a kobiety go ponoć nie mają), że jestem człowiekiem tolerancyjnym. Rozumiem ludzką potrzebę sławy i pragnienie bycia rozpoznawalnym. Cokolwiek, ktokolwiek by mówił - każdy z nas ma to w sobie. Jednak ogromnie mnie irytuje gdy ludziki odwiedzają blog, tylko po to by pozostawić nic nieznaczący komentarz. Komentarz, który w największej części jest ich autopromocją. Nie mam nic przeciwko reklamowaniu siebie w komentarzach. Jednak wszystko ma granice. Inaczej wygląda komentarz, który choć minimalnie odnosi się do treści postu, a na końcu ma jakiś subtelny odnośnik do Twojego bloga - nawet link, czy po prostu zwykłe zaproszenie. Czyż nie lepsze jest to, niż nachalna treść głosząca tylko "Zapraszam do mnie. Nowy post."?
2. Kopiowanie
Rzecz niemal tak stara jak internet i twórcy się w nim znajdujący. Przyznaje, że obecnie rzadziej spotykam się z kopiowaniem. To jednak nie znaczy, że przestało istnieć. Najbardziej pamiętam je z blogów graficznych. Tam nie dało się jednoznacznie określić autora jeśli praca nie była podpisana. Z tekstami jest to łatwiejsze. Podpisujemy się pod tym co tworzymy i kradzież czy skopiowanie słów, jest o wiele trudniejsze niż kopia obrazków. Z jednej strony, można czuć się dumnym - widocznie to co stworzyliśmy, jest dobre na tyle by to skraść. Jednak z drugiej, kopiowanie to zwykła podłość.
3. Chaotyczne szablony
Niby wygląd nie ma znaczenia. Owszem, jeśli mówimy o ludzkiej urodzie. Jednak przy szablonie, wygląd jest ważny. Źle dobrany czy rozmieszczony szablon utrudnia odbiór, tym samym odpychając odbiorcę (moi wykładowcy byliby teraz ze mnie dumni). Sam pomyśl, mój drogi czytelniku - gdy tekst zlewa się z tłem, obrazki atakują Cię z każdej strony lub są zbyt pstrokate, zakłócają odbiór. Utrudniają go, sprawiając, że nie masz ochoty wracać na dana stronę. Wygląd nie musi być idealny, ważne by nie odpychał i nie utrudniał odbioru treści.
4.Pamiętaj, że to wszystko ma Cię cieszyć
Ten punkt będzie bardziej radą niż moim narzekaniem (a to odmiana, nie?). Masz prawo popełniać błędy, zarówno w blogowym świecie jak i tym realnym. Jednak w tym blogowym, musisz pamiętać, że to tylko zabawa. Nie łudź się nawet, że w ten sposób zarobisz na życie. To udaje się nielicznym, a i to nawet na chwilę. Więc ciesz się tym co tworzysz, nie przejmuj opinią innych i pamiętaj - bądź sobą. Autentyczność się zawsze obroni. A dopóki robisz coś co Cię cieszy, będziesz zawsze na plusie. Nawet gdy grono odbiorców będzie niewielkie, a statystyki ledwie drgną. Spokojnie, na wszystko przyjdzie czas. W końcu każdy z nas ma szansę tutaj zaistnieć. Tylko nie może za bardzo się tym stresować i udawać kogoś kim nie jest. Bycie sobą popłaca!Jeszcze raz podkreślam - post ten nie ma nikomu wytykać błędów. To moje wieloletnie obserwacje, którym musiałam dać choć minimalny upust. Jeśli ktoś wyciągnie z tego jakąkolwiek naukę, będzie mi niezmiernie miło.
A co Ciebie mierzi w naszym blogerskim światku?
Mnie mierzwi to że większość osób nie ma pomysłu na siebie i swojego bloga, a ich całe posty to głównie recenzje napisane w kategoriach fabuła/bohaterowie/moja ocena. To smutna, ale ja sama ciągle myślę, jak nie wpaść w ten schemat.
OdpowiedzUsuńCóz, a jeśli czyimś pomysłem na bloga jest właśnie pisanie recenzji?
UsuńZgadzam się z tym wszystkim. Mnie osobiście najbardziej irytuje punkt 1. Są osoby, które pojawiają się u mnie i dają takie puste i sztuczne komentarze, że aż pali w oczy. Komentarze typu "Może przeczytam"; "Brzmi ciekawie, pewnie byłaby to dobra książka" itp. są dla mnie beznadziejne i irytujące.
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że są osoby, które po prostu chcą sprawić przyjemność drugiej osobie dając znać, że czytają posty, i piszą podobne teksty, ale na szczęście odnoszą się konkretnie do tekstu, że widać, że przeczytali.
Szczerze mówiąc, jako wzrokowiec, największą uwagę zwracam na szablon i na font, jeśli literki są dla mnie za małe/na jakichś dziwnych tłach/z dziwnym fontem, a dodatkowo blog wygląda jak choinka, to cóż, ja rezygnuję z przygody na nim.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo - jak nagłówek jest fantastyczny, to z czystej ciekawości zerknę niżej na treść... no i zostaję! :D
UsuńMnie denerwuje też takie nieprofesjonalne podejście - walnę jakąś "recenzję" na 200 słów (czyt. opis fabuły z tysiącem spoilerów) pokomentuje jakoeś blogi i zgarnę obserwatorów - tyle z blogowania. Nie wkem , czy można być w ogóle zadowolonym z takiego typu "pracy". A orzeraża mnke, jak dużo takich blogerów istnieje. A co do tej autoreklamy (oczywiście zapraszam do mnie :) ) masz całkowitą rację. Sama z wielką radością usuwam komentarze osób w których widać, że nie przeczytały nawet połowy posta.
OdpowiedzUsuńksiegoteka.blogspot.com
Mnie denerwuje też takie nieprofesjonalne podejście - walnę jakąś "recenzję" na 200 słów (czyt. opis fabuły z tysiącem spoilerów) pokomentuje jakoeś blogi i zgarnę obserwatorów - tyle z blogowania. Nie wkem , czy można być w ogóle zadowolonym z takiego typu "pracy". A orzeraża mnke, jak dużo takich blogerów istnieje. A co do tej autoreklamy (oczywiście zapraszam do mnie :) ) masz całkowitą rację. Sama z wielką radością usuwam komentarze osób w których widać, że nie przeczytały nawet połowy posta.
OdpowiedzUsuńksiegoteka.blogspot.com
Świetny post.Z kopiowaniem raczej się jeszcze nie spotkałam(na szczęście) i mam nadzieję,że nie stanie się to w ogóle.:)
OdpowiedzUsuńSzablon chyba najbardziej, bo jeżeli ciężko się czyta to więcej tam nie wrócę.
OdpowiedzUsuńNajgorzej u mnie z jedynką - nie lubię, ale też nie blokuję tych osób, bo jestem w stanie zrozumieć.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie masz rację. Mnie najbardziej rozbawiła sytuacja, jak jakaś dziewczyna skomentowała posta, w którym był regulamin konkursu na zadanie pytania autorowi. Jej komentarz wyglądał tak:
OdpowiedzUsuń"Świetny wywiad! Zapraszam do siebie" i tu oczywiście linki do jej bloga.
Cóż, sama wolę jak ktoś mi zostawi link, bo lubię odwiedzać nowe blogi, ale tutaj już ewidentnie widać, że nawet nie miała zamiaru przeczytać posta...
Aktualnie biorę udział w akcji Lepszy bloger książkowy, organizowanej dzięki jusssi.pl i to dzięki niej mój blog nabrał odpowiedniego wyglądu. Teraz już nie odstrasza tak jak wcześniej ;)
Pozdrawiam!
Mnie chyba najbardziej denerwuje kiedy wchodzę na bloga i nagle zaczyna mi z niego lecieć muzyka. Nigdy nie rozumiałam czemu ludzie ustawiają sobie ten gadżet na blogach, a już szczególnie kiedy muzyka włącza się automatycznie. Ugh. Zgadam się z tobą co do szablonu. Nie musi się każdemu podobać, ważne, żeby był czytelny, bo kiedy widzę jakąś jaskrawą czcionkę na jeszcze bardziej jaskrawym tle to od razu wychodzę xD no i reklamy... wiadomo, że każdy kiedyś zaczynał i nie mam nic przeciwko zostawieniu linku w komentarzu, ale jeśli komentarz odnosi się do posta. Komentarze za zasadzie "kopiuj, wklej" zazwyczaj po prostu olewam :D
OdpowiedzUsuńTak - takie komentarze z "reklamą" są zmorą każdego blogera. Fajna, zapraszam na najnowszą recenzję xxx albo Też uważam, że to fajna książka!, a Ty krytykujesz dany tytuł. Po prostu ludzie nie czytają tego, co mamy do powiedzenia i chcą, byśmy my czytali u nich. No cóż... coś za coś!
OdpowiedzUsuńNastępna sprawa to szablon. Nie można przeginać z pstrokatością nagłówka, wymyślnymi czcionkami przy gadżetach lub poście czy zbędnymi bajerami. Muzyka? Chwila... Mam swoją, podziękuję za Twoją. W każdej sferze trzeba zadbać o równowagę, by nic nie tłukło po oczach i nie zmuszało nas do częstego mrugania.
Kopiowanie treści... To było, jest i będzie zmorą! Nie umiesz napisać recenzji danej książki? W głowie masz pełno pomysłów, ale jak przychodzi co do czego to kartka dalej pozostaje pusta? Przeczytaj opinie innych i zaczerpnij inspiracji, ale nie kopiuj. Jeżeli ktoś siedzi dłużej w danej tematyce to po czasie wyrobi swój własny styl i nie będzie trzeba zżynać. Masz sporo egzemplarzy recenzenckich i nie nadążasz z ich recenzowaniem? Następnym razem przemyśl sobie, czy aby na pewno chciał*ś przeczytać dany tytuł czy przeważyła możliwość zdobycia darmowej książki. Już raz był taki cwaniak, co pozbierał takie egzemplarze od wydawnictwa, kopiował treści recenzji od innych (gdzieniegdzie poprawiając, by nikt nie zauważył) i uważał, że może tak robić. Skończyło się na tym, że po burzy, jaką zrobili recenzenci, usunął bloga. Ale niesmak pozostał.
No i rozbrajają mnie recenzje krótsze od opisu książki. Naprawdę ich nie stać na napisanie czegoś dłuższego niż szkolne minimum pięć zdań? Rozumiem, że czasami nie ma czasu, by zapisać coś dłuższego, ale jak naprawdę masz dać coś takiego to zostaw to na następny dzień, zedytuj, dodaj więcej treści, wysil się, i dopiero wtedy publikuj!
No to się nieco rozpisałam, ale i tak uważam, że znalazłoby się jeszcze więcej rzeczy do zarzucenia blogosferze. :)
Pozdrawiam! <3
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
Przyznaję bez bicia, że obrazki sama kopiuję, bo umówmy się nie jestem zbyt kreatywna żeby zrobić jakieś super zdjęcia, ale żeby treść kopiować co to to nie.
OdpowiedzUsuńDla mnie najbardziej irytujące jest kiedy ktoś nie czyta, a komentuje tak jakby zaznajomił się z tekstem od deski do deski i zostawia komentarz licząc na odwiedziny u niego.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten ostatni punkt jest najważniejszy i powinien być przykazaniem blogera :)
OdpowiedzUsuńJa bym jeszcze dodała: bądź sobą i nie udawaj. I kiedy dostaniesz książka od wydawnictwa to nie bój się źle ocenić, jeśli w rzeczywistości takie jest Twoje zdanie.
OdpowiedzUsuńPoza tym podpisuję się rękami pod tym postem :)