#książka - "Dzieci gniewu" P.Grossman

Choć tak naprawdę sesja się jeszcze nie zaczęła, już czuje jakbym ją pokonała. Zostały mi tylko egzaminy i znów będę mogła skupić się na blogasku. Do tego mam w planach kolejny konkurs! A co, w końcu mogę. Postaram się go zorganizować jeszcze przed lipcem, muszę jedynie wybrać nagrodę. Zadowoleni?


Przełom lat 20 i 30. Gdy w Stanach Zjednoczonych wybucha kryzys, Berlin staje przed epidemią zachorowań. W tym samym czasie młody policjant żydowskiego pochodzenia - Willi Kraus - odkrywa w kanale worek pełen kości. Dziecięcych, wygotowanych kości wraz z Biblią z zakreślonymi cytatami. Podczas gdy policja nie do końca radzi sobie z sprawą, Willi bada ją na własną rękę. Jest gotów poświęcić karierę by odnaleźć sprawcę.

Przyznaje, że opis ogromnie mnie zaintrygował. W końcu jest wszystko to co lubię w tego typu książkach - niebanalna zbrodnia, przemoc i ogromna tajemnica. I wszystko byłoby fajnie, tylko z każdą stroną moje podejście się zmieniało.

Nie chodzi o to, że książka jest zła. Bo nie jest. Bohaterowie są świetnie zarysowani. Nawet Ci drugoplanowi są przedstawiani czytelnikowi dość szczegółowo. Pomysł na historie bez wątpienia jest. Więc gdzie tkwi mój problem?

Język autora, choć przystępny nieco mnie irytował. Momentami ilość opisów była dla mnie przytłaczająca. Zwłaszcza gdy zbrodnia wydawał się schodzić na drugi plan, ustępując miejsca epidemii. Głównie przez to nie mogłam zatracić się w tym świecie.

I przyznaje, że mocno mnie to irytuje, bo "obudziłam" się z tego czytelniczego amoku gdzieś pod koniec, gdy akcja rzeczywiście skupiła się na zbrodni i oprawcy. I wtedy naprawdę zaczęło się dziać. Jednak wtedy było już za późno by pokochać tę pozycję. Możliwe, że moim błędem było czytanie jej w biegu. Może po prostu potrzebuje ona nieco więcej uwagi? Jeśli tylko pozwoli mi na to czas - zdecydowanie zmierzę się z nią ponownie.

Nigdy nie kryję tego, że jakoś ciężej czyta mi się pozycje, których akcja dzieje się w przeszłości. Nie mam problemu z wyimaginowanymi światami, a przeszłość jakoś niekoniecznie mi pasuje. I tutaj było podobnie. W niektórych momentach nie czułam tego klimatu lat 20 i 30. Miałam wrażenie, że czytam o współczesności. 

Nie jest to zła pozycja. To intrygująca pozycja, której wypada poświęcić nieco więcej czasu i skupienia, by przebrnąć przez opisy i dotrać do "właściwego" momentu. Gdy to już się stanie, lektura wciągnie bez dwóch zdań.

 Za możliwość przeczytania "Dzieci gniewu" dziękuje wydawnictwu SQN

Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 67cm + 2,3cm/180cm
52 książki w 2016 - 27/52

12 komentarzy:

  1. Czytałam tą książkę, bardzo mi się podobała. Cala historia bardzo mnie zaintrygowała. Końcówka bardzo, ale to bardzo mnie zaskoczyła. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i nie wiem czy czytać czy nie czytać, bo z jednej strony fabułą rzeczywiście jest intrygująca, ale z drugiej martwią mnie długaśne opisy, których po prostu nie mogę zdzierżyć w kryminałach. Tak było np. gdy czytałam "Wypijmy, nim zacznie się wojna" Dennisa Lehane'a. Tak mnie to irytowało, że na przemian czytałam ją i odkładałam...
    Nie wiem, ciężka sprawa. Zastanowię się jeszcze nad nią ;)

    Pozdrawiam,
    Czytelnicze turbulencje- klik!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem pewna czy to książka dla mnie. Nie wydaje się zła, nawet nieco intryguje, ale mimo wszystko niespecjalnie mnie ciągnie do niej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę na półce i opis bardzo mnie zaintrygował.Mam nadzieję,że mi się spodoba. :)
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://olalive-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja akurat lubię książki, których akcja dzieje się w przeszłości, więc bardzo chętnie bym przeczytała tę pozycję :) Szczególnie, że liczne opisy też mi nie przeszkadzają!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanie odnośnie miejsca akcji. Czy Berlin jest ciekawie opisany, tzn. są opisane rzeczywiste miejsca, czy niekoniecznie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że przez dużą ilość opisów, mam mieszane uczucia co do tej książki, mimo że jej opis jest intrygujący. Jeszcze się nad nią zastanowię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś mnie nie ciągnie do tej książki. :)
    Pozdrawiam!
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji

    OdpowiedzUsuń
  9. Boję się odrobinę tego języka, ale mnie za to nie sprawia trudności czytanie kiedy akcja rozgrywa się w dalekiej przeszłości. Bardzo chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak narazie podziękuję, ale kiedyś bardzo możliwe, że po nią sięgnę. ;)

    Pozdrawiam ciepło i w wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam i książka mi się bardzo podobała, ja lubię takie klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam na swojej długaśnej liście książek do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.