#książka - "Śpij spokojnie" R.Abbott

Naprawdę nie wiem co pisać w tych pseudo-wstępach. Przerwałam dodawanie stosów zakupowych na blogaska, dlatego ostatnio wpadłam na pewien pomysł. Może wrócić do stosów i połączyć je z podsumowaniem danego miesiąca? Jesteście zainteresowani takimi postami?


Gdy Olivia zawiadamia policję o zaginięciu męża i dzieci jej strach nie zna granic. Po tym co przeszła nie trudno się jej dziwić. Boi się, że już nigdy ich nie ujrzy. Po dwóch latach niemal ta sama ekipa policyjna zostaje ponownie wezwana do jej domu. Zostaje zgłoszone kolejne zaginięcie. Tym razem chodzi o Olivię. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze rano była w domu - portfel w torebce, samochód w garażu. Gdy funkcjonariusze chcą zaangażować społeczeństwo nie mogą zaleźć żadnych zdjęć. Zamiast nich odnajdują krew.

Opis po prostu wołał do mnie "Weź tę książkę. Przeczytaj ją". Posłuchałam tego głosu w mojej głowie, który co jakiś czas przypominał mi o tej pozycji. I czasem stwierdzam, że powinnam ten głos wyciszyć. Maksymalnie wygłuszyć i już nigdy nie pozwalać się mu odezwać.

Lubię zagadki w książkach, bardzo je lubię. Jednak nie lubię gdy kolejne książki są do siebie łudząco podobne. A takie odczucie miałam przy lekturze tej pozycji. Nie ze względu na same zaginięcia, gdyby tak było, większość książek byłaby dla mnie identyczna. Jednak tutaj w połączeniu z relacjami głównych bohaterów, dostałam coś co było niczym odgrzany kotlet. Jeszcze przed setną stroną miałam wrażenie, że te historię już czytałam.

Początek nie zapowiadał niczego zadziwiającego jednak zakończenie dość pozytywnie mnie zaskoczyło. Gdy zagadka została rozwiązana i wszystkie karty zostały odkryte, książka zdecydowanie zyskała w moich oczach. Nie na tyle bym okrzyknęła ją mistrzostwem, jednak wystarczająco bym jej nie przekreślała ostatecznie.

Zdecydowanym plusem książki są krótkie rozdziały, które w połączeniu z lekkim językiem autorki bardzo przyspieszają lekturę. W momencie gdy już "wgryzłam" się w historię, lektura upłynęła mi dość szybko i nawet przyjemnie.

Dopiero pod sam koniec książki zorientowałam się, że to część serii. I to ostatnia. W czasie samej lektury w żaden sposób tego nie wyczulam. Choć głównym bohaterem serii ma być policjant jego rola wcale nie wybija się tutaj na pierwszy plan. Początkowo odniosłam wręcz wrażenie, że jego prywatne perypetie mają być zaledwie pobocznym wątkiem. Dla mnie jest to dość ciekawy zabieg i raczej niespotykany.

W ogólnym rozrachunku oceniłabym "Śpij spokojnie" jako książkę przeciętną. Niewiele nowego w niej znalazłam i wątpię by na długo zapadła mi w pamięć. Już teraz, w momencie gdy tworzę ten tekst, po jakimś tygodniu od jej skończenia, mam wrażenie, że połowy rzeczy już nie pamiętam. Odkładam na półkę i wątpię, że skuszę się znów na twórczość tej autorki.

Za możliwość przeczytania "Śpij spokojnie" dziękuje księgarni nieprzeczytane.pl

4 komentarze:

  1. Zapowiadało się ciekawie, ale chyba jednak odpuszczę :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja natomiast lubię książki autorki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka ma jakieś tam minusy, ale ogólnie lubię książki autorki. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z opisu książka świetna, ale po Twojej recenzji entuzjazm mi opadł... :(

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.