#książka/przedpremierowo/ - "The call. Wezwanie" P. O'Guilin

Chyba nikt nigdy nie pogardził niespodziewanym dniem wolnym. Nie ważne czy to w pracy, szkole czy na studiach. Ja dzisiaj właśnie taki zyskałam. Dlatego korzystam nie tylko z wolnego czasu, ale i ze słońca. Jak tylko zobaczycie ten post, wracam na balkon czytać w słońcu.

Premiera 11 kwietnia!
Co zrobiłbyś wiedząc, że zaledwie kilka minut zadecyduje o twoim życiu? A co gorsza, nigdy nie wiesz kiedy nadejdzie Twoje Wezwanie i będziesz musiał walczyć o życie. Wszyscy nastolatkowie już o tym wiedzą i szkolą się by przetrwać. Uciec przed stworzeniami, które za wszelką cenę będą chciały ich dopaść i zabić. Jednak Nessa nie może biegać. Czy porażenie nóg sprawi, że zginie?

Byłam zdumiona gdy odkryłam, że wydawnictwo Czwarta Strona wydaje młodzieżówkę. To do nich zupełnie niepodobne. Dlatego bardzo mnie ta pozycja zaciekawiła i nie wahałam się nawet chwili by przygarnąć ją do recenzji. Czy żałuje tej decyzji? Pewne jest jedno - nie miałam zbyt wielkich wymagań co do tej lektury. Po cichu liczyłam, że jedno z moich ulubionych wydawnictw mnie nie zawiedzie, ale nie spodziewałam się szału po lekturze. I w skrócie ujmując, właśnie tak się skończyła ta przygoda.

Wydawać się może, że czytelnik pogubi się w ilości bohaterów. Otóż nie. Może i jest ich wielu, jednak poznajemy ich pobieżnie, więc nie ma problemu w zapamiętaniu kto jest kim. Postacie najważniejsze dla fabuły są lepiej scharakteryzowane, jednak jest ich niewiele. Uważam to za bardzo dobry zabieg ze strony autora. Gdyby chciał pokazać dokładnie zbyt wielu bohaterów, książka stałaby się nudna.

W pewnych momentach łatwo było zapomnieć ile lat maja bohaterowie. Niektóre zachowania pokazywały ich jako osoby o wiele starsze. Mają po czternaście czy piętnaście lat, a muszą walczyć na śmierć i życie. W pierwszych rozdziałach, część zachowań ze strony postaci wydawała mi się irracjonalna gdy przypominałam sobie o ich wieku. Jednak szybko o tym zapomniałam gdy pochłonęła mnie lektura.

Sposób w jaki został przedstawiony świat bardzo mi się podobał. Był dla mnie mroczny, brudny i niezbyt przyjazny dla ludzi. Przede wszystkim wydawał mi się bardzo smutny. Dzięki temu książka zyskała swój własny, niepowtarzalny klimat. Aurę tę budują nie tylko opisy, ale również język jakim posługuje się i autor i bohaterowie. On mówi o wszystkim całkowicie bezpośrednio wkładając w usta swoich bohaterów przekleństwa czy rozmowy o seksie i przemocy.

Przyznaje, że nie mogłam odłożyć tej książki. Coś, jakiś wewnętrzny głos ciągle mi powtarzał "czytaj dalej, chcesz wiedzieć co się stanie". Nie dostałam zapierającej dech w piersiach akcji czy skomplikowanej intrygi, ale i tak lektura była bardzo przyjemna. Choć zabrakło mi czegoś co pozwoliłoby mi wpaść w ten świat po uszy. Zostałam gdzie przy ramionach.

Może i "The call.Wezwanie" jest młodzieżówką, jednak jedną z tych lepiej wykonanych. Ma mnóstwo cech, które od razu kojarzą się z tym gatunkiem - naznaczoną główną postać, rozterki miłosne czy upadający świat. Mimo to, wciąga i domaga się uwagi czytelnika. Obawiam się tylko, że nie pozostanie w czytelniczej pamięci zbyt długo. Zabrakło mi w zakończeniu czegoś co wzbudziłoby we mnie nieodpartą chęć sięgnięcia po kolejny tom. A ten już się tworzy.

  Za możliwość przeczytania "The Call.Wezwanie" dziękuje wydawnictwu Czwarta Strona.

17 komentarzy:

  1. Nie mam na nią ochoty. Strasznie nie lubię czytać książek z tak młodymi bohaterami. Takim moim progiem wiekowym jest to nieszczęsne 17 lat. I chociaż pomysł wydaje się być dość interesujący.. to jednak nie na tyle, abym kupiła The Call ;)

    Miłego korzystania z cudownej pogody!
    Q.

    www.doinnego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś już drugą osobą, która mówi o tym zakończeniu. Przyznam szczerze, że mnie to zaciekawiło. Muszę się przekonać, o co z nim chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuję się rękami i nogami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po twojej recenzji wnioskuję, że to typowa młodzieżówka jakich ostatnio wychodzi tysiące. Chyba nie jestem zainteresowana, choć okładkę ma ciekawą. :)

    Pozdrawiam,
    Magda z Dwie strony książek

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka i sposób, w jaki promowana była ta książka, bardzo mnie zaciekawiły. Sięgnę po tę historię, aby móc przekonać się czy przypadnie mi do gustu.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie sięgnę, bo to nie moje klimaty. W dodatku, jeżeli to książka z gatunku przeczytaj i zapomnij, to bym bardziej mnie do nie nie ciągnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja byłam pod sporym wrażeniem tej książki, jako młodzieżówki, bo i koncept jest ciekawy, i bohaterów da się polubić, i sam ten mroczny, brutalny świat, bardzo przyciąga i intryguje. Może nie jest to coś wybitnego, ale wyróżnia się na tle gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem zainteresowana, ale nie wiem czy w najbliższym czasie uda mi się po nią sięgnąć... :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio ta książka chyba mnie prześladuje, bo wszędzie ją widzę :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam na nią ochotę. Mimo, że nie jest jakoś wybitna i niepowtarzalna to opis wydaje się być ciekawy. Zapisana na listę! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet trochę mnie ciągnie do tej książki. Zobaczymy, może w końcu jakaś młodzieżówka w stu procentach mi się spodoba. xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pewno książka jest dobrze wypromowana jeszcze przed premierą, bo tą okładkę widzę wszędzie :D ale to trzeba przyznać- to wydanie jest boskie ♥
    Jeśli chodzi o opowieść... z miłą chęcią poznam losy bohaterów, ale nie będę tej książki szukać na już. Jeśli będzie jakaś przecena to się skuszę :D
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w przeciwieństwie do innych widzę te książkę pierwszy raz w życiu ;) okładka mnie zaintrygowała i pomimo gatunku oraz Twojej niezbyt przychylnej opinii dam jej chyba szanse ;)
    Bardzo spodobał mi sie Twój blog, dodaje do obserwowanych i napewno będę zaglądać.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
  14. Rewelacyjna powieść, jestem pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. na początku miałam ochotę, ale jeśli nie zapada w pamięć to jeszcze przemyślę, czy chcę przeczytac. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgadzam się z recenzją, przede wszystkim w kwestii trochę "przegiętego" wieku bohaterów, którzy mi notorycznie wydawali się sporo starsi. Doceniam też pomysł. Nie uważasz jednak, że autor trochę zaniedbał opis Irlandii, a i o Szaroziemi można było napisać dużo więcej ciekawych rzeczy? To główny zarzut w mojej recenzji i źródło rozczarowania "Wezwaniem"... Ewelina z "Gry w Bibliotece"

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.