#książka/przedpremierowo/ - "Nie martw się, to tylko życie" A. Szewczyk

Człowiek czasem nie myśli. Ba, właściwie częściej tego nie robi, niż robi. Pracuje z ludźmi i uwielbiam obserwować ich bezmyślność. Ale to temat na osobny post, który może kiedyś powstanie. Nasze niemyślenie obejmuje każdy aspekt życia. Nie zastanawiamy się nad tym co robimy, jak i po co. W pędzie życia nie mamy na to zbytnio czasu. I tu jest błąd. Dlatego takie książki powinny powstawać - by choć czytelnikowi dać możliwość do zastanowienia się nad swoimi poczynaniami.

Premiera - 1 sierpnia 2015

Jakub jest mężczyzną w średnim wieku, pracującym jako urzędnik i rodziną - żoną i dwójką dzieci. Pewnego dnia budzi się w mrocznej pustce. Oszołomiony niewiedzą i niepamięcią stara się rozeznać w sytuacji. Usiłuje przypomnieć sobie swoje ostanie ziemskie chwile. Zamiast tego rusza w "podróż" po swoich wspomnieniach i lękach, starając się pojąć co tak naprawdę w życiu było dla niego najważniejsze.
Choć jest to debiut, to do łatwych pozycji nie należy. Co do tego nie ma się po co oszukiwać. Nie każdy da sobie z nią radę. Język nie należy do najprostszych. Jednak nie jest znów aż tak trudny by się pogubić.
Najciekawszym, jeśli nie najlepszym, zabiegiem jest stworzenie czytelnika bohaterem. Tak, tak właśnie jest. Narracja prowadzona w drugiej osobie liczby pojedynczej, daje takie uczucie jakbyśmy sami przeżywali to co spotyka Jakuba. Te dwie rzeczy połączone ze sobą, dają możliwość postawienia się w sytuacji bohatera i odniesienia jej do siebie samego.
Tę możliwość potęguje jeszcze jedna rzecz. Nasz bohater jest taki jak (prawie) każdy z nas - przeciętny. Dąży do powiększania pieniędzy na koncie, wręcz przysłania mu to widok na życie i staje się jego głównym celem. Dzięki temu, każdy kto już zaznał mniej wesołych stron życia niż szkoła, będzie mógł się z bohaterem zidentyfikować.
I tu pojawia się problem - jak wspomniałam, są to przeżycia osoby doświadczonej przez życie. Kogoś kto żyje na własny rachunek, jest sam sobie panem, a nawet ma opiekować się innymi. Jest to po postu historia osoby dorosłej, choć niekoniecznie dojrzałej. Dlatego młodszy czytelnik może mieć problem z zrozumieniem niektórych rozterek zagubionego urzędnika. Mimo to i on może sięgnąć po te pozycję i spróbować odnaleźć w niej lekcje dla siebie.
Z jedną rzeczą miałam problem. Akcja tutaj to zbyt duże słowo. Jako książka mówiąca głównie o filozofii i przemyśleniach, nie ma jej praktycznie wcale. Zdecydowana większość to opisy i zaledwie pojedyncze dialogi. Osobie nielubującej się w opisach może to przysporzyć kłopotu.
"Nie martw się, to tylko życie" choć raczej jest pozycją dla wąskiego grona odbiorców, daje do myślenia. Dlatego warto spróbować się z nią zmierzyć. Skłania do chwili zastanowienia, a nawet do przewartościowania swojego życia. Pozwala spojrzeć na nie spojrzeć inaczej -  na jego zalety, wady, na ludzkie błędy, nim jeszcze jest za późno by cokolwiek zmienić.


Za możliwość przeczytania książki dziękuje autorowi.

7 komentarzy:

  1. Jedyne co mnie zaintrygowało, to ta narracja. Choćby tylko przez wzgląd na nią, chciałabym przeczytać (lub spróbować przeczytać) tę książkę. :)

    Skrzynka Pełna Książek

    OdpowiedzUsuń
  2. Po książkę zdecydowanie będę musiała sięgnąć! Nie przepuszczę tak świetnej pozycji ;)
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już gdzieś pisałam, ten tytuł mnie denerwuje i drażni. Muszę przeczytać, żeby się dowiedzieć, jak autor to rozumie!

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, intrygujący tytuł. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale może warto zwrócić na nią uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, nominowałam Cię do książkowego TAGU! :)
    Serdecznie zapraszam TUTAJ

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm, nie jestem do końca pewna, czy to książka dla mnie, ale może kiedyś po nią sięgnę. ^_^

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie ekstra! Zapowiada się świetna książka, już sam tytuł rewelacyjny. Okładka bardzo zmyślnie zaprojektowana i mam nadzieję, że natknę się na tę książkę w księgarni - wówczas nie omieszkam kupić.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.