#książka - "Charlie i fabryka czekolady" R.Dahl

Chyba większość słyszała o liście 100 tytułów BBC. Osobiście, gdy tylko ją zobaczyłam stwierdziłam, że chętnie się z nią zmierzę. Mój zapał nieco osłabł, jak zawsze z resztą, ale małymi kroczkami staram się powiększać ilość przeczytanych pozycji z tejże listy.
Ostatnio zajęłam się pozycją, która filmowo urzekła niejedno serce. Tak, jak zwykle dowiedziałam się o książce dopiero po obejrzeniu filmu. Już kompletnie przestało mnie to dziwić. "Charlie i fabryka czekolady", bo o tej historii mowa, zarówno filmowo jak i książkowo zaintrygował mnie przede wszystkim czekoladą w tytule. Niech żyją uzależnienia!


Charlie Bucket nie ma łatwego życia. Mieszka w maleńkim domku razem z rodzicami i dziadkami, żyjąc za jedną marną pensję. Raz na rok, dokładnie w swoje urodziny, dostaje jedną ukochaną czekoladę. Jedną na caluśki rok! Wszystko odmienia niezwykły konkurs. Właściciel największej fabryki czekolady, Willy Wonka, zaprasza na zwiedzanie swoich włości. By jednak dostąpić tego zaszczytu należy odnaleźć w czekoladzie złoty kupon. Szczęśliwym trafem, Charlie znajduje jeden z pięciu takich kuponów. Dzięki temu razem ze swoim dziadkiem wyrusza na przygodę życia.
Jeśli ktoś mi kiedyś powie, że to opowieść dla dzieci powinien się cieszyć, że wzrok nie może zabijać. Dahl stworzył krótką, a jakże wciągającą historię dzięki której każdy może poczuć się jak kilkulatek. Nie tylko za sprawą czekolady i magicznej, nie bójmy się tego słowa, magicznej fabryki.
Mamy tu lekką, łatwą, mega przyjemną, a jakże pouczającą historię. Dostając ją w łapki najchętniej spędziłoby się z nią jak najwięcej czasu. Szkoda, że jest to niemożliwe, przez jej małą objętość.
Objętość, objętością, ale liczy się treść. Do tego te ilustracje! Momentami karykaturalne, niedbałe, takie jakby były wytworem dziecka. Również nadają klimat historii.
Nie zapominajmy o właścicielu fabryki, panu Wonka. Nieco ekscentryczny, z początku może wydawać się ciut niemiły. Jednak podążając za nim i bohaterami w głąb fabryki poznajemy go co raz lepiej. Wtedy nie sposób go nie pokochać i zrozumieć jego zachowania.
Ciężko napisać wiele na temat tej historii, nie wychwalając jej na okrągło przy pomocy tych samych argumentów. To prosta historia, której głównym celem jest zrozumienie jej morału. Niczego więcej nie trzeba by ta lektura była idealna.
Lubię gdy niepozorna historia może tyle nauczyć. Przekazać tyle ważnych w życiu wartości w tak prosty i ujmujący sposób. Osobiście wytypowałabym "Charlie i fabryka czekolady" na idealną lekturę, najlepiej gdzieś w podstawówce. Nie oznacza to, że nie jest idealna w innym momencie życia. Co to to nie. Każdy może po nią sięgnąć bez obaw. Tak wiele nauki można z niej wyciągnąć, tak wiele różnej nauki. Mam tylko jedno ale - przed lekturą lepiej zaopatrzyć się w tabliczkę ulubionej czekolady.

19 komentarzy:

  1. Uwielbiam film, więc i książkę chętnie poznam ;) Czekoladę mogłabym jeść codziennie, więc ta książka to taki smaczny kąsek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, z chęcią przeczytałabym tą książkę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tylko film, nie wiedziałam nawet, że jest książka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i oglądałam film z tysiąc razy! :) Acccch ten Johny Depp w ekranizacji <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham film, ale nie miałam okazji zapoznawać się z pierwowzorem, żałuję, ale będę się starała to zmienić! :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam film, ale książkę również chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy mnie do tej książki nie ciągnęło, a film wyjątkowo mi się nie podobał ;) nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam w podstawówce, zaraz po obejrzeniu cudownego filmu, który do tej pory jest jednym z moich ulubionych :) Książka jest faktycznie świetna dla każdego, nie tylko dla najmłodszych odbiorców, a co do czekolady - święta racja - najgorsze jak na przykład podczas oglądania filmu (!!!) nie ma się w domu nic słodkiego :,(

    OdpowiedzUsuń
  9. oglądałam film, który wprost uwielbiam, więc po książkę sięgnę na sto procent. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Filmy świetny(Depp!), a za książkę muszę się zabrać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Film oczywiście znam, ale książki jeszcze nie miałam okazji przeczytać, muszę to zmienić! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawno nie czytałam nic z listy BBC, można by było po coś sięgnąć. Chętnie poznam tę książkę, film oglądałam dość dawno, ale pamiętam, że mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam film, ale chętnie zajrzę też do książki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka jest genialna. Łyknęłam ją w jeden dzień- bardzo się z tego cieszyłam, bo miałam może z 11 lat :) A teraz w mojej szkole jest to jako lektura szkolna i z miłą chęcią wypożyczam to młodszym uczniom :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widziałam film, ale nigdy nie myślałam o książce... duży błąd :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytałem tą książkę. Sięgnąłem po nią głównie dlatego, że zafascynował mnie program kulinarny prowadzony przez wnuczę autora, Sophie Dahl. Film także mi się spodobał, Tim Burton po raz kolejny pokazał klasę! Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Nawet nie wiedziałam że istnieje książka, bo film to w każde święta oglądam, kiedy tylko tv puszczą :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślę, że wprowadzenie tej książki do podstawówek jako lektury byłoby dobrym pomysłem. Czytałam tą książkę dłuższy czas temu, ale pamiętam, że bardzo mi się podobała. A po tej recenzji chyba przeczytam ją jeszcze raz, tak dla przypomnienia :) Przy okazji, zapraszam na mojego bloga: http://wychowananaksiazkach.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to dla Ciebie chwila, zaledwie kilka uderzeń w klawiaturę. Jednak dla mnie, jest to ogromna siła motywująca do działania. Dlatego dziękuje Ci za każde słowo jakie tu zostawiasz. ;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.